Twórcy perfum doszli do wniosku, że Putin pachnie cytrynami, porzeczkami i szyszkami.
Twórcy perfum doszli do wniosku, że Putin pachnie cytrynami, porzeczkami i szyszkami. Frederic Legrand - COMEO/ Shutterstock.com
Reklama.
Na razie wyprodukowano tylko 2 tysiące smukłych, czarnych flakonów z prezydenckim zapachem. Okazuje się, że nie dość, że Rosjanie chętnie go kupują, to zamówienia spływają nawet z Chin i z Niemiec.
Jak pachną perfumy inspirowane Putinem? Białoruski twórca skomponował je po długich obserwacjach. Jak sam twierdzi, śledził każdy krok prezydenta i tak powstały "Leaders. Number One", które składają się z aromatów cytryny, czarnej porzeczki i szyszek sosnowych. Te trzy elementy mają być "esencją" Putina. Sam Rekunov opisuje je jako orzeźwiające, łagodne, a nawet uspokajające. Przede wszystkim są naturalne - tak jak sam prezydent.
Zagraniczne media podają, że mieszkańcy stolicy Rosji mają do perfum "mieszany" stosunek. Większość z nich do pomysłu pochodzi z humorem, jednak są tacy, którzy nie chcą mieć z nimi nic wspólnego, a już na pewno nie chcą dać się nimi popsikać. Niektórzy twierdzą, że zapach jest tani, jak woda kolońska. Zagorzali przeciwnicy mówią, że "Leaders. Number One" to zapach krwi, prochu i ropy.
100 mililitrów produktu kosztuje 95 dolarów amerykańskich, czyli około 400 złotych. Część z dochodu ma być przeznaczona na cele charytatywne. Marzeniem białoruskiego twórcy jest osobiste wręczenie perfum rosyjskiemu przywódcy.