
– Prawie w środku Warszawy, bo na Warszawskim Ursynowie, obok ulicy Rosoła, w krzakach, gdzie nikt nie zagląda, w małej starej rozpadającej się przyczepie mieszka bezdomna rodzina. Młody chłopak z mamą. Nie ma tam prądu, nie ma tam światła, jest brudno, śmierdzi i jest przeraźliwie zimno, teraz w nocy ok. -20C – tak napisał na swoim Facebooku Piotr Wójcik przed kilkoma dniami. – Znam ich od 10 lat. Jest to zwykła rodzina, której się w życiu nie udało tak jak nam, nie piją alkoholu i nie jest to żadna patologia, normalnie się z nimi rozmawia, ludzie przyjaźni i bardzo serdeczni – czytamy.
Z dobrego serca i chęci pomocy założyłem to konto, pod wpływem emocji i jak się okazuje chyba bez przemyślenia. Znaleźli się też tacy, którzy zgłosili mnie na policję. Zainteresuje się tym pewnie również skarbówka. Pieniędzy na szczęście na razie nie wpłynęło wiele. Stanu kasy nie podaję, bo one w dużej mierze idą dopiero od dzisiaj i na koncie pojawią się dopiero jutro. Żeby to było dla skarbówki przejrzyste z tych pieniędzy przelewem bankowym zapłacę jedynie za pierwsze dni tej rodziny w hotelu, do momentu kiedy nie odbierze ich ESPA. Potem całą resztę przeleję na konto FUNDACJI ESPA, która nadal będzie zbierać środki i która bardzo dobrze wie, jak je wszystkie wykorzystać na pomoc tej rodziny.
Wspomniana wyżej Fundacja ESPA skontaktowała się z twórcą akcji i jak czytamy na portalu społecznościowym: – Wyraziła chęć pomocy tym ludziom. Nie chodziło tylko o zorganizowanie dla nich pracy i jakiegoś lokum, lecz także ze względu na liczne znajomości i odpowiednie narzędzia, pomocy powrotu do normalności, przeprowadzenia przez program, który pozwoli przystosować ich do samodzielnego życia – napisał Wójcik. Niestety, nie udało nam się do Fundacji dodzwonić.
Podobnych historii jest zapewne bardzo wiele i jeśli chcemy zaangażować się w długofalową pomoc, co powinniśmy zrobić? Czy jeśli chcemy na przykład dać zatrudnienie osobie bezdomnej, powinniśmy zgłosić się w jakieś konkretne miejsce? – Są punkty, które zajmują się taką aktywizacją zawodową. To też zależy, czy miałaby to być pomoc na większą skalę, czy nie. Sugerowałabym wtedy dalszy kontakt z placówkami, które się tym zajmują i są w stanie skontaktować te osoby z doradcą zawodowym. Trzeba najpierw ustalić czy bezdomni mają dokumenty, czy są w ogóle w stanie starać się o zatrudnienie. Kolejną sprawą jest to, że nie mają CV. Nie wiedzą nawet gdzie mają się udać – mówi w rozmowie z nami przedstawicielka Stowarzyszenia Pomocy i Interwencji Społecznej.
Akcja na Ursynowie przerosła oczekiwania warszawiaka. W niecałą dobę post został udostępniony prawie 10 000 tysięcy razy. Sprawą zainteresowały się też media. Rodzina dzięki natychmiastowej pomocy została zawieziona do hotelu, gdzie mogła w normalnych warunkach ogrzać się, wyspać, zjeść. – Kto wie, może w jeden dzień udało się zmienić całe ich życie – podsumował Piotr Wójcik. Jest to znakomity dowód na to, że chcieć to móc, a pomocy potrzebuje naprawdę wielu.
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl