
Zawieszono szefa policji w Kolonii, miasta, w którym w Sylwestra doszło do zorganizowanych ataków na kobiety molestowanych przez grupy imigrantów. – Ten krok był konieczny, by przywrócić społeczeństwu zaufanie do policji i wiarę w jej zdolność do działania – stwierdził minister spraw wewnętrznych landu Ralf Jaeger. Wolfang Albers jest pierwszą osobą, która zapłaciła za skandaliczne zaniechania stróżów prawa swoją głową.
REKLAMA
Jeszcze wcześniej funkcjonariusz wykluczał możliwość podania się do dymisji. – W tej sytuacji jestem tutaj potrzebny – twierdził w rozmowie z mediami. Jego przełożeni, jak widać, byli odmiennego zdania. Nie pomogły mu z pewnością wnioski zawarte w raporcie policjanta kierującego akcją w Kolonii w Sylwestra. "Panował chaos, mogło dojść do wypadków śmiertelnych", możemy przeczytać w dokumencie. Dokument wskazuje też, że służby jeszcze przed wybiciem północy były informowane przez poszkodowane kobiety o przypadkach napastowania je przez duże grupy młodych mężczyzn.
Jak już pisaliśmy wcześniej wiele kontrowersji budzi też stanowisko burmistrz miasta Henriette Rieker, której liczni komentatorzy zarzucają rozgrzeszanie uchodźców i przypisywanie części winy ofiarom ataków. Polityk stwierdziła, że kobiety powinny wykształcić u siebie specjalne wzorce zachowań broniące je przed napaściami mężczyzn, takie jak przestrzeganie na ulicy określonej odległości (długości wyciągniętego ramienia) , czy poruszanie się jedynie w większych grupach.
źródło: Polskie Radio
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl
