
Ile religia ma wspólnego z polityką? W Polsce wiele - hasłami nawiązującymi do wiary PiS utorował sobie drogę do zwycięstwa. Zdaje się, że za Kościół mówi zwykle ojciec Rydzyk, ale z cienia wychodzą inni duchowni. Jednym z nich jest bp. Tadeusz Pieronek.
REKLAMA
Biskup Pieronek jest przekonany, że daleko nam do spójnego społeczeństwa, którym mają przyświecać idee PiS. – To, co się dzisiaj dzieje, to zaprzeczenie prawości rządzenia – stwierdza w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Uważa, że "dobrej zmiany nie przeprowadza się na siłę i wbrew woli innych". Metody działania władzy określa zaś "niedopuszczalnymi".
Polityczne przepychanki są dla Pieronka bez znaczenia, dopóki władza przestrzega reguł demokracji. W obecnej sytuacji jednak z chęcią nazywa się on "Polakiem gorszego sortu". Przynajmniej dopóki prezes i członkowie jego partii chcą rewolucjonizować Polskę. A do tego potrzebny jest im "mandat większości społeczeństwa". Czy go mają? Duchowny rozwiewa wątpliwości. Odnosi się do upodobania przez władzę pracy w trybie nocnym. – W średniowieczu powstrzymywano się od wyrokowania w nocy. Noc uznawano za czas szatana. Judasz wyszedł wydać Chrystusa nocą – komentuje.
Pieronek nie chce rewolucji, ale tego, na co głosowano. Polakom, jego zdaniem, chodziło bowiem o dobrą zmianę, której dziś nie widzi. Podkreśla jednak, że choć pewne działania popiera, to ich istoty już nie. – Bulwersuje mnie przeprowadzanie zmian w sposób drakoński. To są zmiany nieetyczne – wyjaśnia.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" biskup krytykuje też kościelną narrację włodarzy. Chodzi m.in. o wystąpienia polityków PiS, których byliśmy świadkami w trakcie urodzin Radia Maryja, a te Pieronek uważa za niepotrzebne. – Kościół ma swoje wielowiekowe doświadczenie i powinien mieć tyle mądrości, żeby się nie wikłać w politykę – zaznacza. – Kościół poradzi sobie bez pomocy polityków. Kiedy politycy nie będą pomagali, to da sobie radę tym lepiej – konstatuje.
źródło: rp.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
