Ważne, aby wybierając kurs psychologiczny, brać pod uwage swoje indywidualne potrzeby.
Ważne, aby wybierając kurs psychologiczny, brać pod uwage swoje indywidualne potrzeby. Fot. Kadr z filmu "Człowiek, który gapił się na kozy"

Dzisiejsze czasy, w których biegniemy nie oglądając się za siebie i w końcu wygrywamy ten sprint na mecie... Tyle że wycieńczeni, z pełnoletnimi dziećmi, które już nie potrzebują naszej uwagi, z wyhodowanymi nowotworami i masą nałogów. Jak się zatrzymać? Jak być przez chwilę offline? Te kursy mogą pomóc. I chociaż różni je filozofia, jaka przyświeca osiąganiu stanu nirvany, to łączy je jeden cel: żyć szczęśliwie już teraz.

REKLAMA
Jak sama się przekonałam nie każdy kurs jest dla każdego. Moja przygoda z metodą mindfullness okazała się doświadczeniem odrobinę dramatycznym. Nie potrafiłam wysiedzieć w miejscu dłużej niż półgodziny, a o niemyśleniu mogłam tylko zapomnieć, cierpiąc na syndrom każdego początkującego poszukiwacza nirvany, wyobrażałam sobie jak urządzę pokój do medytacji. I chociaż dla mnie kurs okazał się klapą, mindfullness i inne podobne metody, mają coraz większe rzesze fanów i...zaczęły być trendy. Poniższe kursy, chociaż niektóre mocno "odjechane" i niekonwencjonalne, przestały być domeną nieszkodliwych wariatów i sekciarzy. Teraz można tu spotkać i właściciela dużej firmy, panią Mariolę ze sklepu osiedlowego i profesora matematyki z Uniwersytetu.

1. Warsztaty ZEN

Zen to spokojny umysł i kontrolowanie procesu myślenia. Opiera się na naukach buddyjskich, ale większość szkół stawia na odejście od religijnego aspektu, na rzecz samej praktyki medytacji(oczywiście opartej na naukach buddy).
Zajęcia odbywają się w formie medytacji tzw. zazen, której celem jest poznanie swojego wewnętrznego „ja” i dążenie do oświecenia...Ponieważ tak ambitny cel może trochę odstraszyć warto dodać, że praktyka medytacji zen, ciesząca się ogromnym powodzeniem również w Polsce, da nam na co dzień spokój od natrętnych myśli, wewnętrzny balans i poczucie spełnienia.
W praktyce życia codziennego jest skupianiem się na danej czynności i wykonywanie jej z pełną pasją. Odpada robienie dwóch rzeczy na raz. Jacek, który uczęszczał na praktyki Zen w jednej z warszawskich szkół, twierdzi, że Zen zmienił jego życie kompletnie.
Jacek
uczęszcza na medytacje Zen

To nie jest dla wszystkich, sam się długo wahałem, ale teraz nie żałuję. Jestem spokojniejszy, nie biegnę bez wytchnienia i bez sensu. Staram się bym tu i teraz, a medytacja bardzo pomaga. Dzięki niej, nawet kiedy pojawia się jakiś problem, który w normalnych warunkach doprowadziłby do obgryzania paznokci i siwych włosów, teraz rozpatruję trochę z boku...A po czasie znajduję rozwiązanie. Poza tym teraz świadomie kreuję własne życie.

Chociaż normalny zjadacz chleba powie, że to żaden problem i żadna sztuka posiedzieć, skupić się i pilnować, żeby nie zasnąć w medytacji - to tak naprawdę trudno w dzisiejszych czasach utrzymać jasność umysłu, wyłączyć emocje i myśli podczas robienia jednej czynności.

2. Mindfullness

Mindfulness, czyli uważność, polega na systematycznej samoobserwacji własnego umysłu. To ma zagwarantować nam znalezienie harmonii, radości i mądrości w życiu. Zainteresowane tego typu kursami jest bardzo duże. Pojawiają się kolejni trenerzy mindfullness, tłumaczy się coraz więcej książek o tej metodzie – mówi naTemat Ewa Wahl, założycielka Mindfullness Institute. Jednak co taki kurs daje w praktyce?
Julia E. Wahl
założycielka Mindfullness Institute The Mind Institute

Umiejętność bycia z problemami i nie uciekanie od tego. Uważność musi być realistyczna i podchodzić do tego co jest takim jakim jest bez lęku, projekcji. Jak nas zona opuściła i mamy nie spłacony kredyt trudno, nie chodzi o odcięcie się, ale o umiejętność bycia z tym. Nie uciekać, bo to działa na krótką metę. Nie chodzi o efekt jak po wypiciu wódki, że na chwilę zapominamy o problemach, a potem się budzimy a sytuacja jest taka jak była.

Uważna samoobserwacja umożliwia przerwanie nawykowego błędnego koła, w którym często bezwiednie reagujemy na pojawiające się wewnętrzne i zewnętrzne wrażenia, awersją, lękiem i innymi intensywnymi, zwykle negatywnymi emocjami. Dzięki rozwijaniu mindfulness, pojawia się bowiem „przerwa” pomiędzy spostrzeżeniem bodźca i nawykową reakcją na niego, dająca nam możliwość bardziej świadomej i zrównoważonej reakcji.

3. Metoda Lowena

– To nurt psychoterapeutyczny, który zawiera aspekt ciała. To doświadczanie siebie w ciele, swoich blokad, swoich napięć, z których na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, a które ograniczają nasze korzystanie z pełni życia – mówi w naTemat Marzena Barszcz, psychoterapeuta z psychoterapiaprzezcialo.pl. Metoda wypracowana przez światowej sławy psychologa – Aleksandra Lowena, nazywana jest powszechnie analizą bioenergetyczną. Opierając się na przekonaniu, że to ciało integruje osobowość, proces psychoterapeutyczny odbywa się nie tylko na drodze analizy intelektualnej, lecz także równolegle następuje diagnoza i praca przez ciało.
W grupie początkującej głównym celem i skutkiem jest uwalnianie napięć, co pozwala na redukcję stresu. – Jest mniej blokad, a więc i zatrzymania w ciele, ludzie zyskują świadomość w jakich sytuacjach tłumią uczucia –mówi pani Marzena. Na zajęciach ćwiczy się między innymi uwalnianie złych emocji przez fizyczne wyładowanie złości np. bicie rakietą w materac lub worek treningowy.
Marzena Barszcz
psychoterapeuta w Analizie Bioenergetycznej

Z jednej strony uderzenie rakietą daje kontakt z tą złością i możliwość wyrażenia jej, z drugiej strony później już w życiu daje możliwość obserwacji, kiedy tłumię tą złość i dlaczego. Rakieta jest intensywną formą prowadzoną na zajęciach, a w życiu chodzi o to, żeby usłyszeć i móc wyrazić swoje „nie”.

Co zyskamy po takim kursie? – Świadomość siebie i tego jak się czujemy i postrzegamy. Często ludzie mówią, że po takim kursie czują się bardziej żywi, mają zwiększony dostęp do witalności , ale też większą zgodę na wyrażanie trudniejszych uczuć np. złości i lęku – mówi terapeutka i dodaje, że zajęcia cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem

4. Metoda dwupunktowa

Tutaj mamy do czynienia z mniej naukowym podejściem do zmiany życia. Ale nie wszystkim to przeszkadza. "Dwupunkt nie jest techniką, lecz technologią dla elastyczności świadomości" – czytamy na stronie dwupunkt.com. Metoda może skutkować wybraniem innej, mniej konwencjonalnej, drogi do szczęścia i zrozumieniem siebie. " Nie jest to kolejna terapia, lecz umożliwienie transformacji, która odbywa się na poziomie kwantowym i wykorzystuje fale energii i informacji" – czytamy.
Aneta która była na dwóch kursach mówi, że na początku czuła się bardzo dziwnie, ale po czasie uznała, że był to strzał w 10. – Na zajęciach wyszło wiele przykrych i skrzętnie skrywanych emocji. Otworzyłam się na poznanie własnego ciała i postrzeganie rzeczywistości w innym niż kiedyś wymiarze. Teraz, chociaż są problemy i zdarzają się kryzysy, wiem, że trzeba zaufać temu co przychodzi i wierzyć, że wszystko się dzieje po coś – jestem dużo bardziej świadoma, na co mam wpływ, a na co nie – mówi dla naTemat.
Czy i komu poleciłaby taki kurs? – Nie jest dla wszystkich, to muszę zaznaczyć. Osoby bardzo twardo stąpające po ziemi mogą się poczuć trochę skołowane i odrzucić to jako mało wiarygodną metodę. Głównym czynnikiem jest tutaj gotowość do zmian i otwartość. Może metoda nie jest dla wszystkich, ale wysoka frekwencja na zajęciach świadczy, że jednak wielu niedowiarków, chce uwierzyć i zmienić swoje życie.

5. Vipassana

Vipassana to kolejna metoda oparta na naukach buddyjskich i oznacza „widzieć rzeczy takimi, jakimi są,". Technika nie ma nic wspólnego z ruchami religijnymi i dzięki praktykowaniu tego typu medytacji możemy "całkowicie usunąć wszelkie zakłócenia i zanieczyszczenia z umysłu, czego rezultatem jest najwyższe szczęście pełnego wyzwolenia" – czytamy na stronie pallava.dhamma.org.
Co daje taki kurs? – Pozwala zredukować stres, oczyścić umysł i wyznaczyć nowe kierunki w życiu. Odbyłem 10 dniowy kurs w Kurtyniu, podczas którego wstawaliśmy codziennie o 4 rano i około 21 kończyliśmy zajęcia. Niektórzy nie wytrzymywali, ale mi się udało. Po 3 dniach poczułem zmianę, już potrafiłem odeprzeć natrętne myśli i przejść do kolejnego etapu – mówi Łukasz uczestnik kursu i dodaje, że dzięki takiemu treningowi udaje mu się utrzymać wewnętrzny balans i spokój.
Chociaż nie są wymagane żadne wcześniejsze doświadczenia z medytacją taki wyjazd wymaga wytrwałości i chęci pracy nad sobą. – Poleciłbym to każdemu kto jest wytrwały. Mojej żonie szkoda było na to czasu, ale dla mnie to wspaniała metoda– zmieniła moje życie na lepsze –dodaje Łukasz.

6. Metoda 5-rytmów

Czym jest ta metoda? – Powiem krótko: dynamiczna medytacja w ruchu – tłumaczy Joanna Husakowska, akredytowana nauczycielka 5-rytmów. Metoda ta "uwalnia, leczy, dodaje energii i radości, odkrywa twój twórczy potencjał, pozwala każdemu wyrazić siebie" – czytamy w ulotce informacyjnej. Jest to kolejna forma terapeutyczna opierająca się na bardzo energicznej konwencji. Rytmy to: flowing, saccato, chaos, lyrical i stillness. Każdy z nich jest kolejnym etapem do uważnej obecności.
Joanna Husakowska
akredytowana nauczycielka 5 rytmów

Jest pięć rytmów, które mają początek, środek i koniec. Tak jak każda czynność w naszym życiu ma swoje etapy tak wygląda też nasza praca. Dochodzimy do środka, do chaosu, kiedy dochodzi do głosu intuicja, a na końcu zawijamy do brzegu etapem stillness, który jest spokojem i akceptacją.

Metodę opracowała w latach 60-tych Amerykanka Gabrielle Roth. "Ciało jest narzędziem, poprzez które ukazują się nasze emocje, dlatego praca ciałem jest swego rodzaju mapą, którą posługując się, poprzez ciało docierasz do swojego serca, umysłu, duszy i ducha – czytamy.
Warsztaty cieszą się coraz większym zainteresowaniem. – Zaczynałam kopać łyżeczką, a teraz frekwencja jest bardzo wysoka. Ostatnio na cotygodniowych zajęciach w Warszawie mieliśmy prawie 60 osób– dodaje Husakowska. Co dają w praktyce? Jak mówi prowadząca przede wszystkim poczucie obecności. – Jeżeli będziemy obecni tu i teraz jesteśmy w stanie reagować. W pierwszym momencie Pozwala nam ugruntować stopy. Stajemy na ziemi. Nie odlatujemy. Tylko jesteśmy obecni – dodaje.
Trzeba pamiętać, że powyższe metody nie są dla każdego i bardzo ważne jest nastawienie. Jeśli podejdziemy z wrodzonym sceptycyzmem parskniemy z pogardą na niekonwencjonalne metody podczas medytacji –rzeczywiście szkoda pieniędzy. Tak więc jeśli już decydujemy się na tego typu rozwiązanie i chęć rozwoju w kierunku wewnętrznym, warto zostawić szkiełko i oko przed drzwiami wejściowymi i liczyć na to, że "moc będzie z nami".

Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl