
Dzisiejsze czasy, w których biegniemy nie oglądając się za siebie i w końcu wygrywamy ten sprint na mecie... Tyle że wycieńczeni, z pełnoletnimi dziećmi, które już nie potrzebują naszej uwagi, z wyhodowanymi nowotworami i masą nałogów. Jak się zatrzymać? Jak być przez chwilę offline? Te kursy mogą pomóc. I chociaż różni je filozofia, jaka przyświeca osiąganiu stanu nirvany, to łączy je jeden cel: żyć szczęśliwie już teraz.
1. Warsztaty ZEN
To nie jest dla wszystkich, sam się długo wahałem, ale teraz nie żałuję. Jestem spokojniejszy, nie biegnę bez wytchnienia i bez sensu. Staram się bym tu i teraz, a medytacja bardzo pomaga. Dzięki niej, nawet kiedy pojawia się jakiś problem, który w normalnych warunkach doprowadziłby do obgryzania paznokci i siwych włosów, teraz rozpatruję trochę z boku...A po czasie znajduję rozwiązanie. Poza tym teraz świadomie kreuję własne życie.
2. Mindfullness
Umiejętność bycia z problemami i nie uciekanie od tego. Uważność musi być realistyczna i podchodzić do tego co jest takim jakim jest bez lęku, projekcji. Jak nas zona opuściła i mamy nie spłacony kredyt trudno, nie chodzi o odcięcie się, ale o umiejętność bycia z tym. Nie uciekać, bo to działa na krótką metę. Nie chodzi o efekt jak po wypiciu wódki, że na chwilę zapominamy o problemach, a potem się budzimy a sytuacja jest taka jak była.
3. Metoda Lowena
Z jednej strony uderzenie rakietą daje kontakt z tą złością i możliwość wyrażenia jej, z drugiej strony później już w życiu daje możliwość obserwacji, kiedy tłumię tą złość i dlaczego. Rakieta jest intensywną formą prowadzoną na zajęciach, a w życiu chodzi o to, żeby usłyszeć i móc wyrazić swoje „nie”.
4. Metoda dwupunktowa
5. Vipassana
6. Metoda 5-rytmów
Jest pięć rytmów, które mają początek, środek i koniec. Tak jak każda czynność w naszym życiu ma swoje etapy tak wygląda też nasza praca. Dochodzimy do środka, do chaosu, kiedy dochodzi do głosu intuicja, a na końcu zawijamy do brzegu etapem stillness, który jest spokojem i akceptacją.
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
