Reklama.
Z wypowiedzi polityków wyłaniają się dwie sprzeczne narracje. Według słów Petru nie było mowy o żadnych wspólnych listach, czy pomyśle połączenia. Jednak dodaje on w innym miejscu, że rozmawiał z innymi ugrupowaniami poza PSL-em, ale negocjacje bardzo wcześnie utknęły w martwym punkcie.
Z kolei Komorowski twierdzi, że osobiście sprzyjał całemu projektowi pójścia razem do wyborów. W słowach prezydenta czuć wyraźną gorycz: – Myślę, że Ryszard Petru pewnie dzisiaj ma swoją satysfakcję, słuszną, z tego powodu, że wtedy był skłonny iść na daleko idące porozumienie, no a dzisiaj brak tego porozumienia zmienia proporcje na jego korzyść – powiedział polityk PO.
źródło: "Wprost"
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl