Nie milkną echa obniżenia przez agencję ratingowa Standard & Poor's (S&P) ratingu dla Polski. Politycy PiS i członkowie rządu przekonują, że decyzja była podyktowana postawą opozycji.
Agencja ratingowa S&P dotychczas miała dla polski perspektywę "pozytywną." W piątek obniżono Polsce ocenę do poziomu "negatywnego". Między tymi ocenami znajduje się jeszcze m.in. ocena "stabilna". Tak duże obniżenie ratingu dla Polski spowodowało osłabienie złotówki w stosunku do euro, franka i dolara.
PiS z obniżeniem ratingu się nie zgadza. Politycy partii rządzącej w sytuacji widzą działanie opozycji a nie realne przełożenie stanu ekonomii Polski. Joachim Brudziński w rozmowie w radiowej "Trójce" mówił o szkodliwym działaniu Platformy Obywatelskiej.
- Jeśli z ust polityków PO padają słowa, że Polska prowadzona jest ku Rosji, to trudno się dziwić, że jedna z agencji – Bogu dzięki, jedna – w oparciu nie o wskaźniki ekonomiczne, ale o postawy prezentowane przez polityków opozycji, wydaje tego typu decyzje. To może odbić się w portfelach i kieszeniach tych Polaków, którzy mają kredyty w obcych walutach - mówił polityk.
Brudziński zaznaczył jednak, że nie można lekceważyć wyniku ratingu, chociaż zaznaczył, że prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w Polsce są obiecujące.
Zdecydowanie ostrzej sprawę skomentowała Krystyna Pawłowicz. Poseł PiS-u, jak zazwyczaj, swoje przemyślenia opublikowała na Facebooku. Zarzuciła S&P, że jest firmą... prywatną i przyłączyła się do wojny gospodarczej przeciwko Polsce. Pawłowicz uważa też, że celem było "ZMIĘKCZENIE tym nowych polskich władz i zmuszenie nas do ustępstw na rzecz przegranych w wyborach lewaków ,szczególnie z PO reprezentującej w Polsce zagraniczne interesy" (pisownia oryginalna).
Przyczynę obniżenia ratingu kontrowersyjna poseł widzi w chęci wywołania gniewu w społeczeństwie i skierowania go przeciwko władzom. Wszystko to odbywa się by obalić nowe władze państwa i doprowadzić do powrotu "międzynarodowego lewactwa". Pawłowicz uważa, że winna wszystkiemu jest PO, która woli zniszczyć Polskę niż oddać władzę. W jakich dziedzinach Platforma Obywatelska jeszcze zachowała władzę poseł nie napisała. Na końcu swojego emocjonalnego wpisu zaapelowała jednak o społeczne wsparcie dla rządu.
Dużo ostrożniejszy w słowach był wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. W RMF FM mówił o stabilności polskiej gospodarki. Zaznaczył, że rating jest wciąż wyższy np. od Włoch. Przyznał też, że rząd nie zamierza podporządkowywać sobie NBP.
- Agencja S&P zasygnalizowała jakiś niepokój co do niezależności instytucji. Chciałbym podkreślić, że rząd polski akceptuje i będzie akceptował niezależność Banku Centralnego i w tym przypadku jest to bardzo ważny partner gospodarczy - mówił Morawiecki, wyrażając również opinię, że inwestorzy nie uciekną z Polski.
Inna agencja - Fitch potwierdziła rating Polski na poziomie A-, który jest dobrym wskaźnikiem. Nie zmieniło to jednak faktu, że zaniepokojeni inwestorzy zaczęli wyjmować ulokowane w Polsce inwestycje. I niezależnie od zapewnień polityków euro, frank i dolar wzrosły znacznie, co może być sporym problemem dla importerów i Polaków wyjeżdżających na wakacje za granicą.