Jarosław Kaczyński udzielił "Rzeczpospolitej" pierwszego po wyborach wywiadu prasowego. Z fragmentów, które opublikowano wyłania się obraz zdeterminowanego polityka, na którym krytyka na arenie międzynarodowej nie robi wrażenia. Lider PiS zapowiedział też, że czynione przez zagranicznych polityków naciski, nie mają szans wpłynąć na plany ekipy rządzącej.
Kaczyński w wywiadzie odniósł się m.in. do kwestii nałożenia przez Komisję Europejską na Polskę procedury w sprawie rzekomego łamania przez posłów demokratycznego porządku. Szef PiS nie ma wątpliwości - jego zdaniem obecne zamieszanie wokół Polski jest efektem niezadowolenia europejskich polityków, którzy z niepokojem patrzą na to, jak nasz kraj wymyka się z utartych schematów. Prezes partii rządzącej sugeruje też, że temat sytuacji wewnętrznej Polski i europejska debata, którą obserwujemy, są efektem "nacisku różnych grup polskich, które mają europejskie kontakty".
– Generalnie taki stan Polski, jaki był przez ostatnie 8 lat dla wielu sił w Europie jest stanem optymalnym, a wszelka zmiana jest stanem nieoptymalnym. Do tego dochodzi bardzo silny nacisk różnych polskich grup, które mają kontakty europejskie. Ale w najmniejszym stopniu nie ma sensu się tym przejmować, musimy iść swoją drogą i nie możemy ulegać żadnym naciskom. Polska jest suwerennym państwem – mówił dziennikarzom "Rzeczpospolitej" Kaczyński.
Szef PiS podkreślił dobitnie, że kurs, jaki obrała Polska będzie utrzymany, a pohukiwania zagranicznych polityków nie będą miały żadnego wpływu na decyzje Warszawy. –Nikt nie może mieć żadnych złudzeń, że dojdzie do jakiegokolwiek ugięcia się i jakichkolwiek ustępstw oraz, że nie będziemy mówili głośno o co tutaj tak naprawdę chodzi – stwierdził.
Pod adresem rządu Beaty Szydło, jak i posłów PiS, którzy siłą większości parlamentarnej przegłosowują kolejne kontrowersyjne ustawy, często padają zarzuty łamania demokratycznych reguł. Prezes Kaczyński uważa jednak, że demokracja w Polsce miewa się znakomicie, a pogłoski o jej zagrożonym statusie są wyssane z palca.
– Mówienie, że dzisiaj w Polsce demokracja jest zagrożona jest łagodnie mówiąc śmiechu warte. Na 16 samorządów wojewódzkich, a to jest ważna władza, mająca worek z pieniędzmi, 15 jest w rękach opozycji. Nie ma także żadnych ograniczeń w mediach, bo proszę popatrzeć ile razy byliśmy obrażani i krytykowani, a czasami nawet niezapraszani. Nie widzę także ograniczeń w Sejmie, w którym opozycja jest traktowana dużo uprzejmiej niż wtedy, kiedy PiS był w opozycji, choćby mi bardzo często wyłączano mikrofon – powiedział Kaczyński.
Nie owijał też w bawełnę, kiedy mówił o przeciwnikach rządów PiS. Jak tłumaczył w wywiadzie, "jeżeli dziś ktoś się skarży na to co się dzieje w Sejmie to naprawdę albo nie zna faktów, albo jest po prostu hipokrytą".