Najprawdopodobniej 8 i 9 lutego do Polski przyjedzie Komisja Wenecka, która ma wydać opinię w sprawie reformy Trybunału Konstytucyjnego. Do Polski chce też przyjechać komisarz praw człowieka Rady Europy. Efekty działań Komisji mają być znane już w marcu.
Oprócz szefa komisji Giannima Buquicchio z Włoch, do Polski przyjedzie też komisarz praw człowieka Rady Europy Nils Muižnieks. Ten drugi już w listopadzie krytykował polski rząd za przeprowadzaną nowelizację Trybunału Konstytucyjnego i stwierdził, że PiS powinien się z niej wycofać. Miesiąc temu apelował również do prezydenta Andrzeja Dudy o niepodpisywanie ustawy o mediach publicznych.
W celu zbadania sytuacji w Polsce Komisja wyznaczyła sześciu sprawozdawców, którzy zaopiniują przeprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. Jak już pisaliśmy w naTemat KE po raz pierwszy w historii wszczęła procedurę monitorowania praworządności w Polsce, w związku ze zmianami w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym i zasadności nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.
W trakcie ostatniej debaty na unijnym forum Beata Szydło apelowała, by z rozliczaniem działań rządu w Europie poczekać na opinię Komisji Weneckiej. Teraz jednak politycy PiS nie przywiązują tak wielkiej wagi do ewentualnego nieprzychylnego wyroku komisji.
Mariusz Błaszczak na antenie Tvn24 zapewniał, że "Komisja Wenecka nie ma monopolu na wiedzę i mądrość, jest ciałem Rady Europy, do której należy np. Rosja". Z koeli szef MSZ, Witold Waszczykowski w "Wyborczej" twierdzi, że "Raport przygotowują wspólnie nasi eksperci i przedstawiciele Komisji. A opinia nie jest wiążąca dla państwa ocenianego".
Komisja wenecka, czyli Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo, to zespół ekspertów powołanych przez Radę Europy , która wydaje opinie w zakresie zagadnień konstytucyjnych, projektów ustaw przyjmowanych w państwach unijnych, w szczególności w krajach, które przechodzą transformację ustrojową. W planowanych spotkaniach eksperci zamierzają spotkać się z sędziami Trybunału Konstytucyjnego, ministrem sprawiedliwości, Krajową Radą Sądownictwa, prezesem Sądu Najwyższego i marszałkami Sejmu i Senatu.
Co jeśli opinia okaże się negatywna, a rząd Beaty Szydło nie będzie jej respektować? Może to skutkować formalnym potwierdzeniem łamania praworządności w Polsce i wyznaczeniem ewentualnych sankcji.
Jesteśmy przygotowani do wizyty. Przekażemy wszystkie dokumenty, pokażemy, że historia zmian w Trybunale Konstytucyjnym zaczęła się w czerwcu, kiedy PO uchwaliła nową ustawę o TK. Przypomnimy też, ile wyroków Trybunału Konstytucyjnego nie wykonali nasi poprzednicy.