
Dwóch byłych prezydentów, dwóch byłych premierów, prawie dwukrotnie większa widownia na żywo (i zapewne większa widownia przed telewizorami) – tak wyglądał ostatni "Tomasz Lis na żywo" w TVP2. Skandalu, o który pytały (prosiły?) portale internetowe nie było. Było za to trochę pożegnań wśród współpracowników Tomasza Lisa i pytania, gdzie i kiedy program wróci. Bo co do tego, że wróci nikt nie miał wątpliwości.
Tłumy
Zakończenie po niemal ośmiu latach emisji programu było niemal jedną z obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego po przejęciu TVP przez partię Jarosława Kaczyńskiego Tomasz Lis profilaktycznie kilka razy żegnał się z widzami. Ale Jacek Kurski postanowił nie robić z niego męczennika i poczekał do wygaśnięcia umowy, dlatego Lis i współpracownicy mogli się przygotować.
Część widzów przyszła zobaczyć program na żywo pierwszy (i ostatni) raz, ale było też kilkoro stałych bywalców. – Z tej perspektywy ogląda się lepiej, niż w telewizji. Od listopada byłem na każdym programie – mówi mi Michał Cegłowski. Co więcej, nie jest z Warszawy, ale z Lublina. – To nie jest duży problem, mam rodzinę i znajomych w Warszawie, przy okazji ich odwiedzam. A dzięki programowi poznałem już kilka znanych osób – tłumaczy.
Jednak największym wyzwaniem było usadzenie i okiełznanie widowni. Szczególnie, że była ona dużo większa niż zazwyczaj. Ale i z tym sobie poradzono. Tym bardziej, że większość załogi ma wieloletnie doświadczenie, część tworzyła program, jeszcze kiedy był on emitowany w Polsacie pod nazwą "Co z tą Polską?".
Za pięć tygodni
Kiedy po zakończeniu rozmowy z Lechem Wałęsą prowadzący podziękował byłemu prezydentowi za wszystkie wizyty, ten bez cienia wątpliwości stwierdził, że wkrótce spotkają się w innym miejscu, a za jakiś czas PiS przegra i program wróci do TVP.
Tylko dla czytelników naTemat zniżka na nową książkę Tomasza Lisa
Specjalnie dla czytelników naTemat przygotowaliśmy specjalną 20-procentową zniżkę. Jak ją dostać?
1. Kliknij TUTAJ i przejdź do księgarni
2. Dodaj książkę "A nie mówiłem" do koszyka
3. Wpisz kod promocyjny "NATEMAT"
4. Cena po zniżce to 23,99 zł + koszty dostawy.
Nowy dyrektor TVP zdaje się nie być zmartwiony tym, że traci program, który zarobił dla stacji ok. 160 milionów złotych (wg cennika reklam). – Mamy, przynajmniej w pewnym zakresie, wolny rynek mediów, więc nie jest to przedmiot moich obaw czy lęków – mówi w rozmowie z naTemat Maciej Chmiel.
Bo wydaje się, że to nie Maciej Chmiel podjął decyzję o zakończeniu emisji programu. – Przyznam, że interesuję się bardziej kulturą niż polityką, więc nawet trudno jest mi ocenić te osiem lat, nie byłem widzem tego programu – powiedział Maciej Chmiel. Przy ostatnim nagraniu zabrakło za to prezesa Jacka Kurskiego. A on akurat program zna dobrze, był jego najczęstszym gościem – wystąpił w nim aż 36 razy.
"Przeminęło z wiatrem"
I to właśnie skrót tych rozmów zajął kilka ostatnich minut programu. Przypomniano fragmenty rozmów z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi, Zbigniewem Religą, Tadeuszem Mazowieckim, Michaiłem Gorbaczowem, Hillary Clinton czy Dmitrijem Miedwiediewem. Ale byli też Andrzej Wajda, Maciej Kozłowski, Anna Przybylska czy Justyna Kowalczyk i Robert Lewandowski.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
