Powiedzą, że zdrowe – od razu hit! Współczesny fit człowiek musi być na czasie ze wszystkimi nowinkami kulinarnymi, dzięki którym będzie jeszcze zdrowszy, piękniejszy, a jego lica będą nieustannie rumiane. Jakiś dramat rozgrywa się w naszych głowach kiedy okazuje się jednak, że kolejne dietetyczne mity upadają. Na co już zdążyliśmy się nabrać?
Przez lata funkcjonowało przekonanie, że szpinak jest jednym z najlepszych źródeł żelaza. Wskazywały na to badania jeszcze z XIX-ego wieku! Anemikom wciskano więc szpinak w każdej formie, a Popey stał się ulubieńcem rodziców (chociaż ponoć to wcale nie żelazo przyświecało twórcom bajki w wybraniu przysmaku dla marynarza). Okazało się jednak, że wskazywane dane są przeszacowane nawet dziesięciokrotnie, bowiem… przecinek w wynikach został postawiony nie tam, gdzie powinien! Zamiast 3 mg żelaza w 100 gramach, przez kilkadziesiąt lat sądzono, ze szpinak zawiera ich aż 30.
2. Zdrowie z McDonald’s
Popularna sieć fast-foodów zanotowała niedawno wzrost sprzedaży w Stanach Zjednoczonych. Wydawać by się mogło, że wszyscy są świadomi szkodliwości przetworzonego jedzenia, ale… jednym z argumentów, dla których nastąpił wzrost, było wprowadzenie zdrowszych opcji do menu. Czyżby ludzie uwierzyli, że dodatkowe liście w fast-foodowej sałatce, jajka od „wolnych” kur i dodatek quinoa rozgrzesza ich z jedzenia w sieciówce?
3. Słodźmy miodem, cukier out
Jednym z argumentów miłośników miodu jest zawartość kaloryczna obu słodkości. Cukier to około 400 kcal w 100 gramach. Miody, w zależności od rodzaju, mają ich około 325 - 365 w 100 gramach. Kiedy jednak przełożymy to na łyżeczki nie wygląda to, aż tak kolorowo. Łyżeczka miodu to mniej więcej 12 gram, a białego cukru 5. Co więcej, na spalenie łyżeczki cukru potrzebujemy około dwóch minut jazdy na rowerze, na spalenie łyżeczki miodu czterech, jak podaje portal pszczelarski. Miód ma oczywiście więcej wartości odżywczych, co do tego nie ma wątpliwości, ale jeśli chcemy schudnąć, nie dajmy się wkręcić.
4. Ciemny chleb nie taki znowu ciemny
To może być chyba najbardziej „naoczne” oszustwo. Widzisz w sklepie biały chleb – myślisz: „Biała śmierć!”. Widzisz ciemny – "Biorę"! Niby dobrze, ale czy wiesz co wrzuciłeś do koszyka? Sam kolor pieczywa nie jest żadnym wyznacznikiem. W niektórych przypadkach rzeczywiście można potraktować to nawet w kategoriach kłamstwa. Najważniejsza jest mąka, z której nasze pieczywo powstało. Żytnia, pełnoziarnista, razowa – super. Zdarza się jednak, że ciemny kolor chlebowi nadaje… karmel! Ze zdrowszą wersją pieczywa ma to niewiele wspólnego.
5. Salami tak samo, jak czekolada
Czekolada chyba każdemu kojarzy się z krainą szczęśliwości. To wszystko dziać się ma między innymi dlatego, że zawiera w sobie korzystnie wpływające na nas substancje, takie jak chociażby fenetylamina. Ma ona ponoć poprawiać nastrój, uspokajać i dodawać energii. Sęk w tym, że podobnie działać mogłoby na nas… salami! Fenetylaminy jest w niej nawet więcej, niż w ukochanej słodkości. Część badaczy wskazuje, że to właśnie smak może mieć większe znaczenie w cudownym wpływie czekolady na nasze smutki, niż trudno brzmiące substancje.
6. Lampka to za mało!
Ponoć dla zdrowia warto też wypić do kolacji lampkę czerwonego wina. Ma ono korzystnie wpływać na nasze serce. Okazuje się jednak, że gdyby zawarte w nim związki miały na nas faktycznie zadziałać musielibyśmy wypić nie lampkę, a… pół litra! Pozytywny wpływ tego trunku na zdrowie obserwowano między innymi na Francuzach. – Francuzi chorują na serce rzadziej niż mieszkańcy innych krajów nie dlatego, że piją wino do obiadu, ale dlatego, że ich dieta bogata jest w owoce i warzywa. Słabość do wina prowadzi ich nie do zdrowia, lecz do wyjątkowo licznych w tym kraju przypadków marskości i raka wątroby – wypowiedź prof. Marka Naruszewicza przytacza „Newsweek”.
7. Wegańskie zawsze zdrowe
Owszem dieta roślinna jest polecana przez przeróżne organizacje zajmujące się żywieniem, ale tak jak i w każdym innym przypadku – musi być zbilansowana. Biały chleb z dżemem też jest posiłkiem wegańskim, ale kiedy tylko tak będziemy się żywić, skutek będzie raczej odwrotny. Co więcej, w związku z rosnącym zapotrzebowaniem na tego typu produkty, na rynku pojawia się coraz więcej szybkich i łatwych propozycji bezmięsnych. Wegańskie parówki, kiełbaski, szynki i przeróżne fast-foodowe opcje. Może nie mają w sobie mięsa, które przecież jest tak demonizowane, ale są najzwyczajniej w świecie żywnością przetworzoną. Co z tego, że wegańską?