
Freedom House to jedna z najbardziej prestiżowych organizacji pozarządowych na świecie. W opublikowanym dzisiaj raporcie eksperci pokazali Polskę jako jeden z krajów, któremu należy się przyglądać w kontekście swobód obywatelskich.
REKLAMA
Freedom House została założona w 1941 przez Wendella Wilkiego i Eleanorę Roosevelt. Działa na rzecz demokracji i wolności na świecie. Znana jest z bezkompromisowego kursu i nieulegania presji rządów i korporacji. Jej coroczne raporty są uznawane za rzetelne w dziedzinie oceny wolności ludzi na świecie i cieszą się międzynarodową estymą.
Organizacja zasłynęła m.in. twardą i nieustępliwą polityką wobec segregacji rasowej w USA, polityki Związku Radzieckiego, ludobójstw w Bośni i Rwandzie czy popierania "Solidarności". Organizacja, mimo wielokrotnej krytyki polityki zagranicznej USA uznaje, że to właśnie Stany Zjednoczone pełnią przywódczą funkcję w propagowaniu poszanowania praw człowieka i wolności obywatelskich.
Opublikowany dzisiaj raport wśród państw wartych obserwowania w 2016 roku umieścił również Polskę. Znaleźliśmy się w niezbyt doborowym towarzystwie krajów o tendencjach autorytarnych jak Kuwejt, Iran, Kongo czy Bośnia i Hercegowina. Mowa jest też o "poważnych obawach" co do dalszego kierunku rozwoju Polski pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.
Nie oznacza to jednak, że Freedom House uznaje Polskę za kraj niedemokratyczny. Zarówno w dziedzinie praw politycznych, jak i wolności mediów oraz ogólnych wolności jesteśmy oceniani na 1. To najwyższa nota – najniższą jest 7. W ogólnym punktowym rankingu Polska ma 93 punkty na 100 możliwych. To również bardzo dobry wynik – Niemcy mają punktów 95, Szwedzi 100, zaś np. Węgry 79. Wpisanie Polski na listę krajów wartych obserwowania to jednak niepokojący sygnał. Organizacja jest silnie niezależna i jej opinię trudno będzie określić jako donos z kraju.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
