Skradziona "Gęsiarka" została kupiona przez kelnera za 100 zł?
Skradziona "Gęsiarka" została kupiona przez kelnera za 100 zł? Screen z YouTube, kanał Niezależny Serwis Wiadomości

Prokuratura postawiła byłemu kelnerowi z Pałacu Prezydenckiego Jakubowi G. zarzut paserstwa. Jest on pierwszą zidentyfikowaną osobą, w której posiadaniu znalazła się bezcenna "Gęsiarka". Obraz zniknął ze ścian obiektu gdzieś w 2014 roku (śledczy nie są stanie ustalić dokładnej daty) za prezydentury Bronisława Komorowskiego. Mężczyzna utrzymuje, że sam go nie ukradł, jedynie nabył od nieznanej mu osoby na Hali Mirowskiej (targowisko w Warszawie). Twierdzi, że zapłacił za niego 100 zł.

REKLAMA
Paserstwo polega na nabyciu rzeczy uzyskanej niezgodnie z prawem. Prokuratura ze względu na brak dowodów nie zdecydowała się przedstawić mężczyźnie zarzutu kradzieży (mógłby w tym przypadku usłyszeć wyrok nawet 10 lat więzienia). Jakub G. utrzymuje, że, choć pracował w Pałacu Prezydenckim, to jednak nie miał dostępu do pokoi, w których znajdował się obraz i inne zaginione przedmioty.
Śledczy zdają się nie wierzyć w zapewnienia oskarżonego. – Dla nas jest oczywiste, że wyjaśnienia kelnera nie są przekonujące i typowe w sprawach dotyczących kradzieży. Nie mamy jednak żadnych podstaw, aby je podważyć i zebrać taki materiał dowodowy, który obroni się przed sądem – poinformowali.
Jacek Michałowski, były szef Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego przedstawił bardzo oryginalne wyjaśnienie dlaczego bezpośrednio po tym, jak zauważono, że bezcenny obraz zniknął nie szukano dzieła (jakiekolwiek działania podjęto dopiero po zmianie gospodarza Pałacu): – Wyglądało na to, że to nie jest to bardzo wartościowy obraz, więc nie robiliśmy z tego wielkiego problemu i szukaliśmy na własną rękę. Jeśli to jest wartościowy obraz, to prokuratura powinna się tym zająć – stwierdził urzędnik.
źródło: TVP Info

Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl