"Ta praca doprowadzi mnie do obłędu" - myślimy nie raz, gdy w firmie dzieje się coś, czego nie jesteśmy w stanie już znieść. Presja, stres, zbyt wymagający i nerwowy szef, albo po prostu zabijająca wszelkie chęci do życia nuda i monotonia mogą sprawić, że choroba zawodowa oznacza utratę zdrowia psychicznego. - W ostatnich latach to coraz częstsze - mówią naTemat psychiatrzy.
Rozwijająca się z dnia na dzień technologia sprawia, że coraz częściej przy najtrudniejszych pracach zastępują nas maszyny. Coraz rzadziej do lekarzy trafiają więc pracownicy, którzy stracili zdrowie z powodu wykonywanego zawodu. Zdrowie fizyczne. Zupełnie jednak inaczej zmieniające się standardy pracy wpływają na nasze zdrowie psychiczne. Im bardziej nowoczesnym krajem staje się Polska, tym częściej z chorobą zawodową jej obywatele idą nie do ortopedy, czy kardiologa, a do psychiatry. Jak mówią w rozmowie z naTemat eksperci, najczęstsze powody są dwa: stres wywołany presją wyniku lub czasu i to, co w pracy chyba najgorsze, czyli mobbing.
- Oczywiście, że miałem w swojej praktyce takie przypadki - mówi naTemat psychiatra dr Tomasz Piss, pytany o to, jak często musi leczyć choroby psychiczne mające podłoże zawodowe. Jak podkreśla, z jego doświadczenia wynika, że zazwyczaj pacjenci wymagają leczenia, ponieważ nie lubili swojej pracy. - Po drugie to osławiony mobbing. To najczęstsze powody - stwierdza. Potwierdza to także dr Ewa Kramarz, kierownik Centrum Psychiatrycznego przy ul. Żołnierskiej w Szczecinie. - Ludzie przychodzą najczęściej do nas z zaburzeniami depresyjno-lękowymi, których przyczyną są złe warunki panujące w pracy i mobbing. Takich przypadków jest naprawdę bardzo dużo - mówi psychiatra.
Ze statystyk wynika, że nawet połowa przedłużających się przypadków nieobecności w pracy spowodowanych chorobą wiąże się ze stresem. Wielu Polaków po prostu nie wytrzymuje większej presji czasu, czy zmuszania ich do osiągania coraz lepszych wyników. Szczególnie, gdy przybiera to formę trudną do zaakceptowania. - Często powodem choroby jest złe traktowanie w pracy, które wcale nie musi być mobbingiem, jakieś sekowanie, czy torpedowanie zainteresowania pracowników wykonywanymi zadaniami - mówi dr Kramarz. - Ważnym czynnikiem jest też skazywanie na niepewność, co do przyszłości. Co do tego, czy jutro dalej się będzie pracowało. Chorobę może wywołać na przykład grożenie pracownikom zwolnieniami - dodaje.
Tomasz Piss podkreśla tymczasem, że tego, jakie będą efekty stresu w pracy nie można łatwo określić. - To zależy bowiem od konkretnego człowieka. Od tego jaką ma sytuację rodzinną, czy odporność psychiczną. Nie bagatelne znaczenie ma też poczucie własnej wartości. Nie ma schematu, każdy może reagować inaczej - opowiada. Z roku na rok chorych jednak przybywa. Potwierdzają to oboje z pytanych przez nas ekspertów. - W ostatnich latach zaobserwowałam wzrost takich schorzeń, wręcz zdecydowany wzrost zaburzeń psychicznych spowodowanych pracą - mówi nam Ewa Kramarz. Przyznaje to też Tomasz Piss. - W ostatnich latach liczba chorych wyraźnie się zwiększa, szczególnie zaobserwowałem to na przestrzeni minionych ośmiu lat - twierdzi lekarz.
I wbrew pozorom wcale nie jest tak, że najbardziej narażona na choroby psychiczne jest określona grupa zawodowa. Psychiatrzy w rozmowie z naTemat mówią, że wśród ich pacjentów jest pełen przekrój społeczeństwa. Nie jest więc ani tak, że szybciej zachorować może niewykształcony robotnik, albo wręcz przeciwnie - wystawiony na wielką odpowiedzialność bankier. - Nie ma tutaj schematów. Mam pacjentów zarówno pracujących w białych kołnierzykach, jak i robotników - mówi nam Ewa Kramarz. - Najczęściej każde schorzenie powoduje po prostu dezorganizacja życia - stwierdza Tomasz Piss. - Bywa również, że powodem zaburzeń psychicznych jest nudna, monotonna i odpowiedzialna praca, ale najczęściej to zły stosunek przełożonego do podwładnych - podsumowuje Kramarz.
kierownik Centrum Psychiatrycznego przy ul. Żołnierskiej w Szczecinie
Ludzie przychodzą najczęściej do nas z zaburzeniami depresyjno-lękowymi, których przyczyną są złe warunki panujące w pracy i mobbing. Takich przypadków jest naprawdę bardzo dużo
dr Tomasz Piss
psychiatra
W ostatnich latach liczba chorych wyraźnie się zwiększa, szczególnie zaobserwowałem to na przestrzeni minionych ośmiu lat. Najczęściej każde schorzenie powoduje po prostu dezorganizacja życia