
Uniwersytet Warszawski poszukuje doktoranta. Wymogi jednak są wręcz szokujące. Dla osoby po studiach wyższych z sześcioma językami obcymi proponowane jest zaledwie 1000 złotych na umowie śmieciowej.
REKLAMA
Stanowisko dla doktoranta oferuje Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Kogo poszukują? Nowy pracownik ma posiadać ważną legitymację studencką w archeologii lub historii (preferowane epigrafika grecka). Musi znać aż sześć języków, w tym dwa antyczne – grekę i łacinę. Do tego powinien mieć warsztat epigraficzny.
Do obowiązków studenta będzie należało odczytywanie inskrypcji z różnych materiałów oraz udział w analizie, konferencjach i publikacji badań. Tematyką projektu jest "Status prawny i społeczny dzieci pozamałżeńskich w Cesarstwie Rzymskim do czasów Konstantyna Wielkiego".
Internautów szokują zarobki przyszłego doktoranta - 1000 zł miesięcznie na umowie śmieciowej oraz trzy miesięczne wyjazdy studyjne. Nie jest to jednak szokiem dla osób, które były na studiach doktoranckich - większość z nich studiuje za darmo i musi w ramach obowiązku "odpracowywać" nierzadko 200 godzin na uczelni. Natomiast wyjazdy są refundowane, ale prawie nigdy w 100 proc. Uniwersytet Warszawski cynicznie korzysta więc z realiów i tworzy ofertę, która dla postronnych jest absurdalna, lecz dla doktorantów może wydawać się całkiem intratną.
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
