Prezydent Andrzej Duda objął patronatem planowany na 27 lutego I Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych. Kontrowersje budzi organizator marszu - Obóz Narodowo-Radykalny, oraz plakat, na którym pojawia się Romuald Rajs "Bury" - oskarżany o zbrodnie przeciwko ludzkości.
Marsz w Hajnówce organizują: Obóz Narodowo-Radykalny Białystok, Narodowa Hajnówka oraz Stowarzyszenie Historyczne im. Danuty Siedzikówny "Inki". Honorowym patronatem wydarzenie objął prezydent Andrzej Duda.
Organizatorzy piszą, że: "Czczenie pamięci Niezłomnych w miejscach, gdzie propaganda komunistyczna funkcjonuje dalej, wymaga charakteru i odwagi. Dlatego zachęcamy wszystkich do przybycia na I Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych!".
Wątpliwości przy patronacie prezydenta budzi udział ONR w obchodach. Organizacja w swoich pismach oficjalnie przyznaje się do antydemokratycznych przekonań, oskarżana bywa również o antysemityzm i ksenofobię.
Pewnym problemem jest też plakat promujący imprezę. Wśród znajdujących się na nich osób znajdziemy Romualda Rajsa "Burego", którego oddział zimą 1946 roku dokonał na Podlasiu zbrodni ludobójstwa na cywilnej ludności prawosławnej.
W niedzielne popołudnie o wycofanie patronatu prezydenta zaapelowali za pomocą mediów społecznościowych przedstawiciele Partii Razem. Uważają, że prezydent nie powinien wspierać marszu skrajnej prawicy. Bury jest odpowiedzialny za zbrodnie na białoruskiej ludności prawosławnej w powiecie bielskim w 1946 roku.
W komunikacie podsumowującym śledztwo Instytut Pamięci Narodowej pisał: "Zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi w styczniu lutym 1946 r. nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa”, „akcje „Burego” przeprowadzone wobec mieszkańców podlaskich wsi, wspomagały komunistyczny aparat władzy i to przede wszystkim poprzez obniżenie prestiżu organizacji podziemnych, dostarczenie argumentów propagandowych o bandytyzmie oddziałów partyzanckich”"
Teraz prezydent Andrzej Duda będzie swoim nazwiskiem oraz powagą urzędu firmował marsz, który hołduje postać bardzo kontrowersyjną. Upamiętnianie "żołnierzy wyklętych" to jedno, zaś hołdowanie bandyckich poczynań zdegradowanej partyzantki ramie w ramię z narodowcami to zupełnie inna rzecz.