Rząd PiS z Mateuszem Morawieckim na czele ma nowy pomysł na strategię rozwoju Polski na najbliższe 25 lat. Jaki? Między innymi większy kapitał polskich firm na rynku, wpieranie eksportu, innowacje, a także...bilion złotych na inwestycje. Tylko kto za to zapłaci?
Po 3 miesiącach rządów Prawa i Sprawiedliwości wreszcie doczekaliśmy się planu na ożywienie polskiej gospodarki i wspierania rodzimych biznesmenów. Wicepremier i minister rozwoju, Mateusz Morawiecki, jest w tym zakresie ekspertem – sam niegdyś był uznanym przedsiębiorcą i managerem, więc problemy ludzi biznesu zna od podszewki.
Na co stawia wicepremier? Do najważniejszych można zaliczyć plan wzrostu uprzemysłowienia, więcej dobrze płatnych miejsc pracy, wspieranie polskiego eksportu i ułatwienia dla biznesu na polu innowacyjności.
W nawiązaniu do przedwyborczych obietnic obecnego rządu, projekt wicepremiera zakłada bilion złotych na inwestycje w przeciągu najbliższych lat. Skąd ma zamiar uzyskać takie pieniądze? Z tzw. zrzutki, w której mają brać udział zarówno budżet państwa, samorządy, firmy państwowe, instytucje międzynarodowe, programy BGK, jak też firmy prywatne. Ponad połowa tej kwoty ma pochodzić z funduszy unijnych. Jeszcze nie wiadomo, jak rząd zamierza przekonać prywatnych inwestorów do takiego gestu.
Oprócz finansowych tych założeń, minister zapowiedział też większą specjalizację wytypowanych branż takich jak: biotechnologia, technologie związane z lotnictwem czy farmacją, które mają być naszym nowym "towarem" eksportowym. Morawiecki mówił też o potrzebie zwiększenia polskiego kapitału w gospodarce. Wicepremier obiecuje, że rząd dołoży starań, aby udział małych i średnich firm rósł względem większych konkurentów zza granicy. Obecnie udział firm zagranicznych na polskim rynku wynosi ponad połowę.
Wicepremier podkreślał, że widzi naszą szansę w czwartej rewolucji przemysłowej, związaną z nowymi technologiami. Polityk nie chce, aby Polska wpadła w pułapkę średniego dochodu, czyli nie została krajem taniej siły roboczej produkującym mało zaawansowane produkty.
Plan Morawieckiego wydaje się być bardzo optymistyczny. Pytanie tylko, czy będzie miał szanse realnie wejść w życie bez przeszkód. Jak już pisaliśmy w naTemat Mateusz Morawiecki nie należy do potulnych polityków rządu Beaty Szydło. Ostatnio krytykował ustawę o podatku handlowym stając w obronie małych małych niezależnych placówek handlowych. Dalsze szczegóły usłyszymy jeszcze dziś, gdyż plan ma być przedstawiony na posiedzeniu rządu.