Korytek walczy o syna już ponad rok.
Korytek walczy o syna już ponad rok. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Kordian Korytek to były reprezentant Polski w koszykówkę. Jednak nawet ten 212 centymetrowy twardziel w pewnych momentach odczuwa bezsilność. Jego syn Markus ma trzy lata i zgodnie z wyrokiem sądu, powinien być na Łotwie z matką. Chłopczyk woli mieszkać z ojcem, ale sąd nie przychylił się do tego wniosku.

REKLAMA
Markus urodził się w październiku 2012 roku. Jego matką jest była partnerka Kordiana Łotyszka Ligia. Ostatnie lata spędził w Polsce, gdyż Ligia zaszła w ciążę z kolejnym partnerem i uznała, że malec powinien ten czas spędzić z ojcem. Przez trzynaście miesięcy chłopcem zajmował się tylko ojciec.
– Często ich odwiedzałem, przesyłałem pieniądze, a w październiku 2014 roku wziąłem zgodnie z ustaleniami Markusa do Rybnika. Ligia była wówczas w ciąży z nowym partnerem. Na policji zgłosiła, że porwałem dziecko. Łotewski sąd błyskawicznie zdecydował o odebraniu mi praw rodzicielskich. Najgorsze jest to, że tę decyzję powielił Sąd Okręgowy w Gliwicach. Miałem cztery dni na wydanie dziecka! Nie zrobiłem tego, bo według specjalistów, ta decyzja mogła katastrofalnie wpłynąć na syna – przyznaje Korytek.
Koszykarz sięgnął po opinię specjalistów: "Markus po przyjeździe do Polski obgryzał paznokcie, miał tiki mimiczne twarzy (mogące świadczyć o przemocy wobec dziecka), wybudzał się wielokrotnie w nocy. Pan Kordian brał udział w sesjach psychoterapeutycznych z synem, gdyż niepokojące były dla niego reakcje syna – kołysanie na boki, nerwowe reakcje na hałas w postaci krzyku i zasłaniania uszu. Pacjent nie radził sobie z wysokim poziomem stresu ze względu na postawę swojej byłej partnerki i matki jego dziecka, wrogą, agresywną. " – napisała Agnieszka Garstka, specjalista psychoterapii i pomocy psychologicznej.
Korytek zdobył kilka podobnych ekspertyz, w tym od od słynnego psychiatry i seksuologa Zbigniewa Lwa-Starowicza. Malec w rozmowach z psychologami wyraził też chęć mieszkania z ojcem. Niestety polski sąd przychylił się do decyzji łotewskiego wymiaru sprawiedliwości.
- Gdy mu powiedziałem, że wróci do mamy, zaczął dramatycznie płakać, posikał się, rzucił mi na szyję i nie chciał puścić. To jest wstyd i hańba, że tacy ludzie orzekają w naszych sądach. Powiem wprost: polski sąd chce mi zabić dziecko! - mówił dziennikarzom rozgoryczony sportowiec.
Obecnie dawna gwiazda reprezentacji jest poszukiwana przez policję. Ojciec nie chce bowiem oddać swojego syna. zapowiada, że jeśli sąd podtrzyma swą decyzję, zrzeknie się polskiego obywatelstwa. Zapowiada jednak, że wcześniej wykorzysta wszelkie środki prawne. Korytka czeka więc najcięższy mecz - tym razem reguły fair play zdają się nie działać.

Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl