
Podsumowanie 100 dni rządzenia Beata Szydło zaczęła o godzinie 5.32. Zapewniła, że słynna niebieska teczka się znalazła, chwaliła się spełnieniem obietnic (choć tak nie jest) i atakowała opozycję za brak współpracy. Przyznała też, że jej ekipa popełniła błędy, ale zapewniała, że wyciąga z tego wnioski.
REKLAMA
Szykuje nam się dzień z Beatą Szydło i jej ministrami. Premier zaczęła swój dzień o godzinie 5.30. Później ruszy w trasę, która przypomina kampanijną. I sama premier to przyznała (chyba przez przejęzyczenie), mówiąc w pewnym momencie "na swoim kampanijnym szlaku będziemy spotykać się z seniorami, rodzinami czy repatriantami". Ale inaczej niż w kampanii, Szydło podróżuje innym samochodem niż dziennikarze.
Naciągane rozliczenie
Ale wcześniej Szydło rozliczyła się z obietnic Prawa i Sprawiedliwości, choć nie była to zbyt krytyczna ocena. Premier zaznaczyła, że to, co mówiła podczas esxpose, to plan nie tylko na 100 dni, ale na całą kadencję. – W expose mówiłam o najważniejszych kwestiach, nad którymi prace zaczniemy w tym pierwszym okresie – stwierdziła Szydło.
Ale wcześniej Szydło rozliczyła się z obietnic Prawa i Sprawiedliwości, choć nie była to zbyt krytyczna ocena. Premier zaznaczyła, że to, co mówiła podczas esxpose, to plan nie tylko na 100 dni, ale na całą kadencję. – W expose mówiłam o najważniejszych kwestiach, nad którymi prace zaczniemy w tym pierwszym okresie – stwierdziła Szydło.
To nie do końca prawda, bo z expose wyraźnie wynikało, że osiem konkretnych spraw po 100 dniach ma być już załatwione. – Opozycja szuka niebieskiej teczki z ustawami. Ona nie zaginęła, proszę, jest teczka i jest pełna – powiedziała premier i zaprezentowała znaną z debaty przedwyborczej teczkę.
"To projekt prezydenta"
Za dotrzymanie obietnicy obniżenia wieku emerytalnego Szydło uznała złożenie projektu przez prezydenta. Później dodała, że chce, aby "ten projekt zaczął obowiązywać w przyszłym roku". Ale nie powiedziała, czy od 1 stycznia, więc możliwe, że wejdzie on w życie pod koniec roku.
Za dotrzymanie obietnicy obniżenia wieku emerytalnego Szydło uznała złożenie projektu przez prezydenta. Później dodała, że chce, aby "ten projekt zaczął obowiązywać w przyszłym roku". Ale nie powiedziała, czy od 1 stycznia, więc możliwe, że wejdzie on w życie pod koniec roku.
Podobnie niewiele było potrzebne, by za spełnioną uznać obietnicę wyższej kwoty wolnej od podatku. – To również zobowiązanie prezydenta, dotrzymane słowo. Ustawa jest po pierwszym czytaniu – mówiła Szydło. W innych przypadkach wystarczyło złożenie projektów do Sejmu (stawka godzinowa 12 zł czy darmowe leki dla seniorów).
Były też błędy
Jeszcze mniej wystarczyło, by uznać za zrealizowane obietnice wobec rolników: ta dotycząca ich ubezpieczeń została dopiero przyjęta przez Komitet Stały Rady Ministrów, a tę mającą zapewnić ochronę ziemi przed wykupem we wtorek przyjął rząd.
Jeszcze mniej wystarczyło, by uznać za zrealizowane obietnice wobec rolników: ta dotycząca ich ubezpieczeń została dopiero przyjęta przez Komitet Stały Rady Ministrów, a tę mającą zapewnić ochronę ziemi przed wykupem we wtorek przyjął rząd.
Szydło przyznała też, że nie wszystko się przez te pierwsze sto dni udało. Ale nie wspominała nic o zdemolowaniu Trybunału Konstytucyjnego czy służby cywilnej, albo o momentami kuriozalnej polityce kadrowej. Jedynym wymienionym przez nią błędem był wyrzucony do kosza projekt ustawy o podatku handlowym. – Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi – usprawiedliwiała się Szydło.
Oferta i atak
Premier zapewniała też o chęci współpracy z opozycją, by zaraz po tym ją zaatakować. Zarzucała, że zamiast pracować opozycja powtarza "przerwa, prezerwa, przerwa". – A ja powtarzam "praca, praca, praca" i "rozwój, rozwój, rozwój" – mówiła. Apelowała też, by jej polityczni konkurenci przestali atakować rząd i podburzać społeczeństwo. Chciałoby się rzec: "zapomniał wół jak cielęciem był".
Premier zapewniała też o chęci współpracy z opozycją, by zaraz po tym ją zaatakować. Zarzucała, że zamiast pracować opozycja powtarza "przerwa, prezerwa, przerwa". – A ja powtarzam "praca, praca, praca" i "rozwój, rozwój, rozwój" – mówiła. Apelowała też, by jej polityczni konkurenci przestali atakować rząd i podburzać społeczeństwo. Chciałoby się rzec: "zapomniał wół jak cielęciem był".
Po konferencji prasowej Szydło ruszyła w trasę. Najpierw odwiedzi piekarnię, później wróci na głosowania do Sejmy, by przed południem spotkać się z repatriantami. Będzie jej towarzyszyła Anna Maria Anders, kandydatka PiS w zbliżających się wyborach uzupełniających na Podlasiu. Później szefowa rządu spotka się z rodzinami wielodzietnymi i z seniorami.
O godzinie 9.30 zacznie się też cykl konferencji ministrów. Co pół godziny kolejni szefowie resortów będą podsumowywać pracę na swoich odcinkach. Dzień premier Szydło skończy wywiadem dla TVP INFO, Polsat News i 300polityki.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
