
– Zjechałem na linie po ścianie zewnętrznej i wsadziłem rękę do szpary między płytami. Metalowe łączniki były już mocno zardzewiałe od wody spływającej po ścianach i wilgoci. Wpuściłem pianę i zaklajstrowałem zaprawą. Tak zabezpieczyliśmy cały dom. Nie kupiłbym tam mieszkania. Kiedyś, ta płyta odpadnie razem z zawieszonymi na ścianie obrazkami i meblościanką. Może to się stać za 40 lat, a równie dobrze za 40 dni – opowiada naTemat Przemysław, właściciel firmy robót wysokościowych, która na zlecenie spółdzielni mieszkaniowych uszczelnia bloki z wielkiej płyty.
– Budynkom które weszły już w 4 czy 5 dekadę życia przyda się większa troska techniczna. To jak z ludźmi, którzy osiągając średni wiek życia powinni poddać się badaniom. Chciałbym aby w naszym programie udało się przejrzeć setki takich domów, np. wyrywkowo od Szczecina po Rzeszów co dałoby dobrą próbkę ich prawdziwego stanu technicznego – tłumaczy inż. Michał Wójtowicz z Instytutu Techniki Budowlanej.
Wówczas zarządzający spółdzielniami czy wspólnoty mieszkaniowe mogłyby zadbać o utrzymanie w stanie technicznym gwarantującym bezpieczeństwo na kolejne dekady. Ceną są oczywiście miliony złotych. Szacuje się, że gdyby spółdzielnie chciały modernizować budynki z wielkiej płyty, tak jak zrobiono to w Niemczech, w osiedlach miast byłej NRD, wydałyby na to łącznie 10 mld zł.
Nie łudźmy się, że kilka milionów Polaków przeprowadzi się do innych domów tylko z powodu starzenia się osiedli z wielkiej płyty, budowanych z myślą o 50 latach użytkowania. W Niemczech rozbierano takie budynki, a z używanych prefabrykatów składano następnie domki jednorodzinne. Obserwowałem rozbiórkę jednego z domów na Śląsku. Naprawdę, ciężko było rozebrać ten dom bez uszkodzenia czy rozrywania płyt. To dobrze świadczy o polskiej szkole budowania i projektowania. Już te 40 lat temu ktoś przeczuwał, że to masowe budownictwo posłuży dłużej niż jedno pokolenie
Gdyby jednak wyniki ogólnopolskiej kontroli przyniosły niepokojące informacje mieszkania w budynkach z wielkiej płyty mogą po raz kolejny stracić na wartości. O ile? Gdyby doszło do pierwszych katastrof jak w Rosji ceny mogłyby spaść o więcej niż 50 procent. Jak na razie mieszkania w wielkiej płycie są przecenione o kilka do 10 procent względem innych technologii. Tylko o tyle, bo mają wiele innych zalet.
Większość osiedli w oparciu o planowanie przestrzenne obecnie znajduje się najczęściej w ścisłym centrum miasta. Ursynów to już nie peryferie stolicy, jest metro. Ten parametr dla potencjalnego inwestora jest kluczowy, ponieważ lokalizacja i komunikacja bezpośrednio wpływa na cenę. W Warszawie w zależności od standardu ceny rozpoczynają się od 4,6 tys, a w Krakowie od 3 tys., a w Łodzi nawet od 2,2tys. zł/m kw.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
