
Dla prowadzącej od 2012 roku program Barbary Czajkowskiej było to spore zaskoczenie. Nikt nie poinformował jej wcześniej o planach zdjęcia z anteny TVP INFO jej programu "Kod Dostępu", a po podjęciu decyzji – nie podano przyczyn zmiany ramówki.
REKLAMA
O tym, że odcinek z Łukaszem Lipińskim z "Polityki Insight" był ostatnim, Czajkowska dowiedziała się drogą mailową od producenta programu. Ale mogła podejrzewać, że coś jest na rzeczy, bowiem emisja programu nie odbyła się jak zawsze – na żywo.
Początkowo zwlekano z emisją nagranego odcinka – decyzja o jego upublicznieniu pojawiła się dopiero pięć minut po północy w sobotę na niedzielę. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" zauważyli, że na stronie internetowej programu "Kodu dostępu" to nagranie nie jest opublikowane (choć zwykle były do obejrzenia już po około godzinie od emisji). Jaki jest powód?
Prawdopodobnie dobór gości, który mógł się nie spodobać nowym władzom TVP. Najpierw miał nim być naczelny tygodnika "Polityka", Jerzy Baczyński, jednak kiedy dowiedział się, że odcinek nie zostanie pokazany na żywo – zrezygnował. Nie trzeba chyba dodawać, że Baczyński nie słynie z sympatii do Prawa i Sprawiedliwości.
Na jego miejsce zaproszono więc Łukasza Lipińskiego z "Polityki Insight". Jednak i tu pojawił się problem. Zaproszony gość powiedział na koniec programu, że "z najwyższym niepokojem obserwuje to, że w ostatnim czasie z mediów publicznych odchodzą dziennikarze, którzy pracowali tu od lat. Od kiedy na czele TVP stanął Jacek Kurski (mianowany na to stanowisko przez rząd), pracę straciło kilkudziesięciu dziennikarzy". Zdaniem dziennikarzy "Gazety Wyborczej" to właśnie powód zakończenia emisji programu.
Jak już pisaliśmy w naTemat nowy kształt telewizji publicznej budzi głosy sprzeciwu nie tylko ze strony zwolnionych dziennikarzy, ale także tych ze stacji komercyjnych. Jednym z takich krytyków jest Marcin Meller. – Z telewizora leje się taka manipulacja, że człowiek nie wie czy się śmiać czy płakać – napisał dziennikarz na swoim Facebooku. Nie szczędził słów krytyki pod adresem nowej wizji publicznych mediów, w którym jego zdaniem, mamy do czynienia z propagandą jak za komuny.
źródło: "Gazeta Wyborcza"
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
