Pasażerowie pociągów jadących w poniedziałek do Warszawy od strony Grodziska Mazowieckiego mogli dostrzec niecodzienny widok. Wybudowane niedawno ekrany akustyczne pokryły dziesiątki róż. W ten sposób mieszkańcy Piastowa pożegnali wiekowe akacje, które kilka dni temu - pod osłoną nocy - zostały wycięte przez PKP.
– Dziś nie wjeżdża się już pociągiem do Piastowa, jak do miasteczka pod Warszawą, tylko jak do getta – mówi oburzona wycinką drzew na dworcu Agnieszka Winnicka. Mimo sprzeciwu mieszkańców oraz władz miasta, nie udało się uratować pięciu wiekowych akacji.
Spór o drzewa trwał od zeszłego roku, a wycinka miała dwa etapy. Kolejarze twierdzili, że akacje przeszkadzają w budowie ekranów akustycznych i stanowią niebezpieczeństwo dla kolei. Tłumaczyli, że zgodnie z prawem żadne drzewo nie możne rosnąć w odległości 15 metrów od torów. Mieszkańcy odpowiadali z kolei, że o drzewa wystarczyło dbać, a nie stanowiłyby żadnego zagrożenia. Za mieszkańcami stanął burmistrz, który nie wydał zgody na wycinkę.
Miała ona dwa etapy. Najpierw przycięto drzewa tak, by dało się zamontować obok nich ekrany. Bo głośnych protestach zapewniano, że akacje pozostaną. Były to jednak jedynie ustne zapewnienia. Jednak po kilku miesiącach, w nocy przyjechała ekipa i ścięła je doszczętnie, nie informując mieszkańców ani nawet burmistrza. – Poszli szczebel wyżej - do starosty, który tę zgodę wydał – mówi mieszkanka Piastowa.
– Rosły tu, odkąd pamiętam. Były symbolem miasta, który rzucał się w oczy natychmiast po wjeździe na stację. Witały ludzi i były wyjątkowo piękne – mówi Agnieszka Winnicka, która zorganizowała wydarzenie na Facebooku "Akcja akacja".
Mieszkańcy Piastowa nie potrafią przejść nad tym do porządku dziennego. Aby zaprotestować, postanowili symbolicznie pożegnać drzewa tak, jak należy. Jak mówią, termin akcji był nieprzypadkowy - niedziela wieczór. Chodziło o to, aby jadący w poniedziałek rano pasażerowie pociągów zainteresowali się sprawą i zapytali, co się stało. – Ludzie cały czas pytają i komentują naszą akcję – mówi Agnieszka Winnicka.
Jak czytamy w lokalnym portalu WPR24.pl, pokłosiem ostatnich wydarzeń na stacji kolejowej w Piastowie jest złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez PKP PLK. Na ten krok zdecydował się burmistrz Grzegorz Szuplewski.
– Na przystanku kolejowym w Piastowie w obrębie pasa kolejowego są drzewa, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i przejeżdżających pociągów. Potwierdził to Urząd Transportu Kolejowego, który wnioskował o usunięcie drzew w odległości 15 metrów od toru. Wycinka obejmuje osiem drzew ocenionych dodatkowo jako chore – zapewnia Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK w WPR24.