
W piątek wieczorem Polskę zelektryzowała wiadomość o groźnym incydencie drogowym z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy. Pękła opona w limuzynie, którą jechał i tylko dzięki umiejętnościom przeszkolonego kierowcy nikomu nic się nie stało, choć samochód wylądował w rowie. Teraz toczą się gorące dyskusje o tym, dlaczego w ogóle doszło do pęknięcia opony.
Opony w tych samochodach to są normalne opony. To nie są opony pancerne. Oczywiście najwyższej jakości i klasy, produkowane specjalnie do takich samochodów, ale wciąż…Różnica między samochodem normalnym a pancernym polega na feldze. Ona jest inaczej skonstruowana. Nie będę wchodził w szczegóły konstrukcji, ale jest po prostu mocniejsza. Chodzi o to, że jak zdarza się sytuacja taka jak dziś, to ta felga plus umiejętności kierowcy powoduje, że na autostradzie przy znacznej prędkości można samochód bezpiecznie wyprowadzić. Samochód prezydenta nie dachował, nie wyprawiał dziwnych rzeczy. Kierowca miał to pod kontrolą. Czytaj więcej
Jednak w mediach społecznościowych i serwisach związanych z PiS-em już pojawiają hipotezy na temat powodu pęknięcia prezydenckiej opony. W odpowiedzi na apele by poczekać na ustalenia ekspertów, pojawiają się insynuacje, teorie spiskowe, czy nawet groźby wobec "zamachowców".
Pęknięcie opony zdarza się w samochodzie raz na miliony godzin i przejechanych kilometrów. Pęknięcie opony w samochodzie, którym właśnie jedzie prezydent państwa, gdzie dokonuje się wielka polityczna zmiana – jest mniej prawdopodobne niż koniec świata w przyszłą środę. Czytaj więcej
Nie wiem tylko czy był to zamach na życie Prezydenta Dudy, czy tylko ostrzeżenie, żeby zmienił postępowanie, bo są tacy, którym się ono nie podoba. Zbyt wiele mają do stracenia. I którzy są gotowi, by przejść do czynów. Czytaj więcej
Jednak nie wszyscy są gotowi dorabiać teorie "zamachowe" do pękniętej opony.
Na szczęście we wczorajszym incydencie drogowym z udziałem limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy nikt nie ucierpiał (brawa dla przeszkolonego oficera BOR-u, który nie stracił zimnej krwi). Niemniej jednak niezbędne jest rzetelne zbadanie przyczyn - chodzi przecież o incydent w którym uczestniczyła głowa państwa.
Napisz do autorki:anna.dryjanska@natemat.pl
