
W Kapitule Orderu Orła Białego, najwyższego polskiego odznaczenia państwowego, od listopada 2015 roku bez zmian. Po odejściu dwóch członków na znak protestu wobec ułaskawienia byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, Andrzej Duda nie ma nawet z kim dyskutować o kolejnych orderowych kandydaturach.
REKLAMA
Teoretycznie kapituła powinna składać się z sześciu osób, a prezydent - z racji pełnionej funkcji - jest jej przewodniczącym, a zarazem kawalerem i wielkim mistrzem orderu. Pozostali członkowie, w tym kanclerz i sekretarz, są wybierani na okres pięciu lat. Problem w tym, że stanowiska te od miesięcy pozostają nieobsadzone.
Zadaniem Kapituły jest nie tylko przyznawanie, ale również odbieranie Orderu oraz orzekanie we wszystkich sprawach z nim związanych. Dwaj członkowie - działacz opozycji demokratycznej w PRL Aleksander Hall oraz były szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek - zrezygnowali z tej funkcji w listopadzie ubiegłego roku. W ten sposób zaprotestowali wobec decyzji Andrzeja Dudy o ułaskawienia wiceprzewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Kamińskiego. Wcześniej w tym zaszczytnym gronie znajdowali się także historyk prof. Henryk Samsonowicz oraz kompozytor Krzysztof Penderecki.
– W najbliższym czasie wakaty zostaną pewnie obsadzone. Bo raczej ciężko sobie wyobrazić, że tak absurdalny stan rzeczy miałby się jeszcze długo utrzymywać – pisał w styczniu br. na łamach naTemat Adam Gaafar. Wygląda jednak na to, że prezydent dalej nie ma z kim konsultować kolejnych propozycji dotyczących nadania tego najważniejszego odznaczenia w Polsce.
To dziwne, bo ostateczny głos w sprawie mianowania członków kapituły ma właśnie głowa państwa, czyli wielki mistrz. Może wybierać tylko spośród polskich obywateli.
Źródło: gazeta.pl
