Początek weekendu prezydent Andrzej Duda spędził na Węgrzech jako honorowy gość tamtejszych władz. Po przylocie z Budapesztu do rodzinnego Krakowa głowę państwa czekał jednak przykry powrót do rzeczywistości. Ten zgotowali mu amerykańscy senatorowie, którzy z prezydentem chcieli porozmawiać o coraz trudniejszych ostatnio relacjach polsko-amerykańskich.
REKLAMA
Do Waszyngtonu amerykańscy politycy wrócą zapewne nie tylko z wiedzą, którą przekazali im prezydent Andrzej Duda, a wcześniej minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Bez wątpienia zapamiętają oni też głośny protest działaczy Komitetu Obrony Demokracji. Przed krakowską restauracją "Wierzynek", gdzie prezydent spotyka się z Amerykanami, przedstawiciele opozycji wykrzykiwali hasła, którymi domagali się poszanowania przez głowę państwa konstytucji.
Wagę rozmów w Krakowie próbował jednak bagatelizować prezydencki doradca ds. polityki międzynarodowej Krzysztof Szczerski. - Tematem rozmowy będą kwestie bezpieczeństwa, bo to jest główne zainteresowanie senatorów, którzy przyjeżdżają do Polski - przekonywał dziennikarzy przed kolacją u "Wierzynka". - Nie było tematu Trybunału Konstytucyjnego - oznajmił minister tuż po zakończeniu spotkania.
Jednak naprawdę trudno uwierzyć, że senatorowie nie wspomnieli w rozmowie z Andrzejem Dudą także o narastających w USA wątpliwościach co do kondycji polskiej demokracji.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!