
– Nie uważam, że spółdzielnia jest gorsza od spółki czy innych rodzajów biznesu. Sądzę wręcz, że to bardzo korzystne rozwiązanie, gdyż nasi pracownicy pracują u siebie i dla siebie. Znajduje to odzwierciedlenie w wynikach ekonomicznych firmy. Przez ostatnie kilka lat wartość sprzedaży systematycznie rośnie, a wraz z nią również zyski – mówi Michał Mius, szef Wytwórczej Spółdzielni Pracy „Społem” w Kielcach. To producent Majonezu Kieleckiego, który pomimo wyścigu z firmami należącymi do zagranicznych podmiotów, znakomicie daje sobie radę na rynku.
I wylicza skład: – Ocet produkujemy sami od 1932 roku, olej i inne najważniejsze surowce i opakowania kupujemy w Polsce. Tam gdzie to możliwie u polskich producentów a jeśli współpracujemy z zagranicznymi dostawcami, to jest dla nas ważne, aby ich wyroby powstawały w Polsce. Dla przykładu słoiki pochodzą z należącej do amerykańskiej firmy Owens-Illinois, ale ich produkcja odbywa w Jarosławiu.
Od dwóch tygodni trwa wyścig o względy klientów. W święta wielkanocne sprzedaje się najwięcej majonezu w całym roku. Kto chce utrzymać się na podium, musi zainwestować w marketing i rzucić palety promocyjnego towaru do dyskontów. Kiedy zaczęły się świąteczne reklamy majonezu Winiary wyłożyły na nie 3,4 mln, majonez Roleski jeden milion, ale w Kielcach w tym roku przebili wszystkich inwestując w kampanię telewizyjna 4,3 mln złotych. To dane Instytutu Monitorowania Mediów z wycen reklam majonezów jakie pojawiły się w marcu.
Uważam, że jest bardzo duża dysproporcja pomiędzy klientem, który podejmuje decyzję zakupową, a producentami dysponującymi ogromnymi budżetami marketingowymi, które wszelkimi sposobami nakłaniają go do zakupu swoich produktów. Stojąc przed półką w sklepie konsument ma małe szanse dowiedzieć się kto stoi za oferowanymi produktami. Jest wiele polskich marek, które znajdują się w rękach zagranicznych firm. Konsumenci, którzy chcą być patriotami zakupowymi powinni mieć możliwość łatwego sprawdzenia komu powierzają własne pieniądze.
Kiedy kilka lat temu sieć sklepów Tesco ruszyła z promocją polskich produktów, okazało się, że te oznaczone na półkach biało-czerwoną flagą notowały o 19 procent lepszą sprzedaż niż średni wynik bez takiej promocji. Z badań sieci wynikało, że około 1,5 mln Polaków robi zakupy, kierując się tym, w jakim stopniu dany towar jest Polski.
Prezes kieleckiego Społem wspomina, że wielokrotnie miał oferty sprzedaży biznesu, proponowano mu też zmianę formuły biznesu, na razie firma nadal pozostaje spółdzielnią. Szef pracuje w niej 26 lat. Są jednak i pracownicy z 40-letnim stażem. Jeden z pracowników działu zaopatrzenia, zbliżał się nawet do pięćdziesiątki. To co trzyma ich razem, to tradycja i fakt, że nikt nie wyobraża sobie Kielc bez fabryki majonezu.
Zakład znajduje się pod władaniem hitlerowskiego zarządcy, który ogranicza produkcję i zatrudnienie. Dzięki pomysłowości i odwadze załogi przedsiębiorstwu udaje się przetrwać wojenną zawieruchę. Przemycenie pod okiem nazistów 5 ton trotylu dla partyzantów czy fortel chroniący przed wywiezieniem mienia zakładowego do Niemiec, to najbardziej chlubne karty w historii zakładu.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
