Przed kleszczami zabezpieczamy się zwykle późną wiosną i latem, nie myślimy o tym w drugiej połowie marca. Tymczasem możemy taką „paskudę” przynieść ze spaceru już teraz. Wystarczy dodatnia temperatura, żeby kleszcze rozpoczęły swoją aktywność. Ich szczyt aktywności przypada na miesiące od marca do czerwca oraz we wrześniu. Ponieważ coraz więcej osób cierpi na choroby odkleszczowe warto się zabezpieczać przed ukąszeniem.
W lesie, w parku i na łące
Na spacer do lasu, czy na łąkę zakładajmy sobie i dzieciom długie spodnie (nogawki należy wpuścić do skarpetek), koszule z długim rękawem. Dobrze jest też stosować repelenty (preparaty odstraszające) – zgodnie z zaleceniami producenta nie należy wydłużać odstępów czasu pomiędzy ich stosowaniem, ponieważ ochrona staje się wtedy nieskuteczna.
Kleszcze nie wspinają się powyżej wysokości 1-1,5 m metra, więc najczęściej można je spotkać w trawie, chwastach, krzewach na spodniej stronie liści. Po wyczuciu żywiciela spadają na obuwie lub nieosłonięte nogi po czym aktywnie wspinają się po skórze w okolice, gdzie skóra jest cieńsza i lepiej ukrwiona.
Przed kleszczami trzeba też zabezpieczać nasze domowe zwierzaki – psy i koty. Psy, tak jak ludzie, mogą zachorować po ukąszeniu przez kleszcza. Choroba może doprowadzić do śmierci zwierzaka. Koty zwykle nie chorują jednak mogą nam przynieść nieproszonych gości do domu, na naszą kanapę lub do łóżka…
Ukąszenie kleszcza nie boli, ponieważ posiada on w swojej ślinie specjalne substancje znieczulające. Możemy bardzo długo nie zauważyć, że „pożywia” się naszym kosztem. Dlatego warto wyrobić sobie nawyk oglądania całego ciała po spacerze w lesie, parku, po łąkach czy na trawiastym placu zabaw pod blokiem.
Wystarczy pęseta
Jeszcze przed wejściem do domu trzeba dokładnie obejrzeć ubranie. Możemy na nim przynieść kleszcze do domu, gdzie przeżyją wiele miesięcy i będą zagrożeniem dla domowników.
Jeśli nie zauważymy podróżników na gapę na naszym ubraniu, już w domu trzeba obejrzeć całe ciało, również włosy u siebie i dzieci.
Jeśli zdarzy się, że kleszcz wbił się w nasze ciało. Nie ma co panikować, trzeba go zwyczajnie jak najszybciej usunąć. Specjaliści uważają, że szybkie pozbycie się kleszcza zwiększa szanse na to, że nie zakazi on nas np. boreliozą.
No i teraz oczywiście ważna sprawa, czy mamy sami sobie tego kleszcza usunąć i w jaki sposób, czy może ma to zrobić specjalista? Można usunąć go samodzielnie, posiłkując się specjalnym zestawem do usuwania kleszczy, który kupimy np. w aptece lub pęsetą ująć kleszcza przy samej skórze i pociągnąć ku górze zdecydowanym ruchem, jak najmniej przy nim manipulując. Nie wolno go też zgniatać przy usuwaniu. Generalnie trzeba się postarać, żeby wyciągnąć całego kleszcza.
W żadnym wypadku nie należy smarować niczym przyczepionego do skóry pajęczaka. Jeśli uda nam się go bezpiecznie usunąć, miejsce ukąszenia należy zdezynfekować.
Jeśli mamy kłopot z usunięciem, ze względu na miejsce, gdzie kleszcz się przyczepił (zdarzają się przypadki, że są to np. intymne części ciała albo plecy) albo zwyczajnie nie jesteśmy w stanie tego zrobić, trzeba poszukać pomocy w przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Kleszcza nie musi usuwać lekarz, ten prosty zabieg może wykonać też pielęgniarka.
Z wizytą w przychodni nie ma co zwlekać. Ocenia się, że nawet w przypadku, gdy kleszcz był zakażony to – to jeśli usuniemy go ze skóry do 12 godzin od momentu ukąszenia – liczba krętków boreliozy, która przedostanie się do organizmu człowieka będzie zbyt mała, aby spowodować zakażenie.
Kleszczowe zapalenie mózgu i borelioza
W 2014 r. zarejestrowano prawie 14 tys. przypadków zachorowań na boreliozę i prawie 200 na kleszczowe zapalenie mózgu – to dwie najczęściej przenoszone przez kleszcze choroby.
Jak podaje Główny Inspektorat Sanitarny, kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) to wirusowa choroba ośrodkowego układu nerwowego przenoszona właśnie przez kleszcze. Czynnikiem etiologicznym są wirusy z rodziny Flaviviridae.
Najwięcej zachorowań obserwuje się w okresie od kwietnia do listopada, w wielu regionach Azji i Europy, głównie w Austrii, Czechach, Estonii, Niemczech, Polsce, Rosji, Słowenii, Szwecji, Szwajcarii, na Litwie, Łotwie i Węgrzech.
Wirus występuje głównie u zwierząt (gryzonie, zwierzyna leśna, ptaki wędrowne), a jego przenosicielami (wektorami) są kleszcze. Do zakażenia człowieka dochodzi na skutek ukłucia przez zakażonego kleszcza – podczas ssania krwi wprowadza on ślinę zawierającą namnożone w jego organizmie wirusy. Do zakażenia może dojść również na skutek picia mleka zakażonych kóz, owiec i krów. Większość przypadków zakażeń wirusem kleszczowego zapalenia mózgu przebiega bezobjawowo.
W pozostałych przypadkach w okresie 7–14 dni od ukłucia przez kleszcza lub 3–4 dni po spożyciu zakażonego mleka, w pierwszej fazie choroby mogą wystąpić objawy uogólnione, takie jak: gorączka, uczucie zmęczenia, nudności, ból głowy i mięśni. Objawy te utrzymują się zazwyczaj kilka dni i w większości przypadków choroba kończy się wyzdrowieniem.
Niekiedy po trwającym od 1 do 20 dni okresie utajenia dochodzi do rozwinięcia drugiej fazy choroby, w której obserwujemy objawy związane z zapaleniem opon mózgowych i mózgu, takie jak: gorączka, narastające bóle głowy, sztywność karku, zaburzenia świadomości, porażenia nerwów czaszkowych, zaburzenia koordynacji, porażenia kończyn górnych i dolnych. Może wystąpić porażenie mięśni oddechowych. Konieczna jest wtedy hospitalizacja. Choroba rzadko ma skutek śmiertelny.
W leczeniu kleszczowego zapalenia mózgu brak jest specyficznej terapii. Zmierza ono jedynie do łagodzenia objawów np. obniżania gorączki, łagodzenia bólu itp.
Specjaliści w profilaktyce zakażenia oprócz unikania ukąszenia kleszcza, radzą by unikać picia niepasteryzowanego mleka, a osobom, które ze względu np. na wykonywany zawód są bardziej narażone na ukąszenie kleszcza i zakażenie zalecają zaszczepienie się przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu. Warto rozważyć np. szczepienie dziecka jeśli ma w planach obóz czy kolonie. Szczepienie chroni tylko przed tą jedną chorobą odkleszczową.
Borelioza – choroba podstępna
Dużo częściej niż kleszczowe zapalenie mózgu, po ukąszeniu kleszcza występuje borelioza, nazywana czasami chorobą z Lyme. Wywołuje ją bakteria – Borrelia burgdorferi. Jest to najczęściej występująca choroba przenoszona przez kleszcze w Ameryce Północnej, w Europie i Azji.
Po 7–10 dniach od ukłucia przez zakażonego kleszcza pojawia się w tym miejscu zmiana skórna, która następnie (w okresie nawet do kilku tygodni) powiększa się, tworząc czerwoną lub sinoczerwoną plamę – tzw. rumień wędrujący. Miejscowej zmianie skórnej towarzyszą często objawy uogólnione, takie jak: zmęczenie, ból mięśni, gorączka, ból głowy, sztywność karku.
Brak rozpoczęcia leczenia może prowadzić w konsekwencji do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych oraz mózgu, zapalenia nerwów, zapalenia stawów lub zaburzenia rytmu pracy serca. Leczenie obejmuje podawanie antybiotyków przez min. 3-4 tygodnie. Przebycie zakażenia nie daje trwałej odporności i nie chroni przed ponownym zakażeniem. Nie ma dostępnej szczepionki przeciwko tej chorobie. Specjaliści wskazują, że kleszcze będące wektorami krętków Borrelia burgdorferi mogą jednocześnie przenosić inne zarazki chorobotwórcze dla człowieka.
W Polsce jest coraz więcej zakażeń boreliozą. Wiele osób nie wie, że cierpi na tę chorobę a lekarze rzadko wpadają na pomysł, żeby podczas diagnostyki przebadać chorego w tym kierunku. Czasem latami chorzy nie mają postawionej diagnozy albo leczy się ich nieskutecznie na zupełnie inne schorzenia np. stwardnienie rozsiane. Niewiele jest też ośrodków, które z powodzeniem diagnozują i leczą chorobę z Lyme. Warto wspomnieć, że modelowo robi to Wojewódzki Szpital Zakaźny w Warszawie. Mogą tam uzyskać pomoc zarówno dorośli jak i dzieci.
Kleszcze u sąsiadów
Nie tylko „kleszcz Polak” potrafi zniszczyć zdrowie. Przykładowo u naszych sąsiadów, na Ukrainie czy w Rosji notowano przypadki krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej wywoływanej przez arbowirus z rodziny Buynaviridae przenoszony przez kleszcze. Jak wyjaśnia GIS, do zakażenia może dojść także podczas kontaktu z zakażonymi zwierzętami lub skażonym mięsem, krwią czy skórą.
Okres od momentu ukąszenia przez kleszcza do wystąpienia pierwszych objawów wynosi do 9 dni (średnio 1–3 dni), a po kontakcie z zakażonymi tkankami do 14 dni.
Na skutek zakażenia u ludzi dochodzi do podwyższenia temperatury ciała, bólów i sztywności mięśni, zawrotów głowy, światłowstrętu, bólów brzucha i wymiotów. Następnie do zaburzeń orientacji, zmian nastroju, osoba chora staje się agresywna. W dalszym przebiegu choroby pojawiają się wybroczyny na skórze tułowia i kończyn. Mimo że objawy krwotoczne w przebiegu tej choroby są mniej nasilone niż w przypadku innych gorączek krwotocznych, to choroba charakteryzuje się wysoką śmiertelnością (około 50 proc.).
Zakażenia wirusem notowano w Afryce, Azji, na Bliskim Wschodzie oraz w środkowej i wschodniej Europie. W Europie przypadki choroby u ludzi zostały potwierdzone w Albanii, Armenii, Bułgarii, Kazachstanie, Kosowie, Rosji, Serbii, Tadżykistanie, Turcji, Turkmenistanie, Ukrainie i Uzbekistanie a nawet Grecji.