Leśnicy mają wyciąć cztery razy więcej drzew w Puszczy Białowieskiej niż początkowo zakładano. Minister Środowiska tłumaczy, że to sposób na ratowanie lasu. Obrońcy przyrody twierdzą na Puszczę najzwyczajniej w świecie wydano wyrok. – To "czarny piątek" – mówią oburzeni obrońcy przyrody.
Aneks, który właśnie zatwierdził minister Szyszko to de facto zgoda na wycięcie ponad 180 tys. metrów drewna. Wcześniej zakładano wycinkę 40 tys. drzew. Drzewa będą usuwane na przełomie 10 lat. Zdaniem ministerstwa, ma to ochronić puszczę przed kornikiem drukarzem.
Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska uważa jednak, że politykom nie chodzi o ratowanie przyrody, tylko o pieniądze. – To czarny piątek dla polskiej przyrody. Decyzja ministra środowiska o podpisaniu aneksu zwiększającego wycinkę drzew w Puszczy Białowieskiej cofa nas do czasów PRL – czytamy w newsweek.pl.
– Taka decyzja odzwierciedla spojrzenie na puszczę z perspektywy produkcji drewna, przy zupełnym zignorowaniu naukowych podstaw ochrony ekosystemów leśnych jako całości – napisała organizacja w oświadczeniu.