Niegdyś obiekt westchnień tysięcy wpatrzonych w ekrany graczy. Ikona gier w popkulturze. Potem - symbol tego, jak nawet najlepszą i najbardziej znaną markę można rozmienić na drobne i zabić legendę. Teraz, za sprawą najnowszego Tomb Raidera, słynna pani archeolog ma spore szanse na powrót do serc graczy i pokazanie zakapturzonym asasynom i łysym mordercom, kto tak naprawdę rządzi w branży elektronicznej rozrywki.
Wykształcona, inteligentna, odważna, seksowna, z ogromnymi kobiecymi atrybutami, w przykrótkich spodenkach, pistoletami w dłoniach i nieśmiertelnym warkoczem powiewającym za plecami - taką Larę Croft stworzył Toby Gard, projektant z firmy Core Design. CD stworzyło pierwszą grę z serii i tym samym na zawsze zapisało się w historii branży. Dziś, 16 lat od kiedy ukazał się pierwszy Tomb Raider, Lara wraca w glorii i chwale. Po wielu wzlotach i upadkach.
Złote lata '90
Tomb Raider w 1996 od razu stał się hitem. Głównie właśnie dzięki bohaterce. Gracze, przyzwyczajeni do kierowania poczynaniami zapoconych rycerzy, zakrwawionych żołnierzy i innych odmian twardziela, po raz pierwszy mogli wcielić się w tak wyraźną i charakterystyczną postać kobiecą. Lara Croft, jej brytyjski akcent, ogromne piersi i warkocz od razu stały się hitem na całym świecie.
Wydawca Eidos Interactive, dość słusznie, wyczuł, że Lara to kura znosząca złote jajka. Dlatego Core Design wziął się do roboty i co rok wypuszczał kolejne części. Jeszcze czwarta odsłona z 1999 roku poradziła sobie na rynku nie najgorzej, ale to już wtedy widać było, że formuła się wyczerpuje i należałoby odświeżyć Larę. Niestety, Core Design kompletnie nie miał na to pomysłu. Studio udowodniło to, tworząc kolejne TR-y: Chronicles i The Angel of Darkness. Kto opuścił te epizody w życiu Tomb Raiderów, nic nie stracił, bo gry te miały toporne sterowanie, słabą grafikę i archaiczny model rozgrywki. Fani pomstowali, recenzenci opluwali, a Lara z symbolu seksu stała się symbolem upadku.
Powrót nadziei
Eidos, widząc jak Core Design kaleczy własne dziecko, odebrał studiu prawa do tytułu. W 2003 roku markę Tomb Raider przejęło Crystal Dynamics, odpowiedzialne za takie hity jak Legacy of Kain i Gex: Enter the Gecko. Firmie tej udało się odświeżyć rozgrywkę, jak i samą Larę i w ten sposób powstał całkiem niezły TR: Legenda, a po nim "Anniversary" i "Underworld".
W zeszłym roku Crystal Dynamics zapowiedział najnowszą część. Twórcy zapewniali o nowej jakości i powrocie na szczyty list przebojów. Świadczył o tym już sam tytuł: Tomb Raider. Bez cyferki, bez podtytułu - czyli wielki powrót. Dziś możemy zacząć weryfikować te obietnice, bowiem na targach E3 zaprezentowano zarówno trailer, jak i prawie 10-minutowy fragment rozgrywki.
Co konkretnie?
Graczy czeka niemałe zaskoczenie. Przede wszystkim bowiem, TR ma przestać być liniowy. Koniec z jedyną słuszną ścieżką i prowadzeniem graczy za rączkę, tudzież niewidzialnymi ścianami. Oczywiście, nie dotyczy to fabuły - ta ma pozostać liniowa - ale samej rozgrywki, wyboru drogi, jaką pokonamy na danej planszy. Lara zwiększy też zasób swoich umiejętności za pomocą punktów doświadczenia, które zbiera po drodze. Zwiększona szybkość przeładowywania broni, lepszy ekwipunek - wszystko to będzie się dało odblokować w trakcie rozgrywki.
Sam klimat gry ma być też o wiele cięższy, bardziej mroczny. W wielu momentach Lara, zamiast na zbieraniu zapomnianych skarbów, skupi się na przeżyciu - co wcale takie proste ma nie być. Z ujawnionych podczas targów E3 fragmentów gry widać też, że znacznie urozmaicono rozgrywkę, chociażby walkami z przeciwnikami i strzelaninami. Dzięki temu wszystko stało się bardziej dynamiczne i ekscytujące. Czyżby frustrujące, wielokrotne próby przeskoczenia z jednej platformy na drugą, które były znakiem rozpoznawczym serii, teraz na dobre miały odejść do lamusa?
W środowisku graczy pokazane na E3 filmiki wzbudziły spore poruszenie i nadzieje. Nie da się ukryć - nowa Lara robi niesamowite wrażenie. Czyżby szumnie zapowiadany wielki powrót nie był tylko mrzonką twórców? Na to właśnie wygląda. Crystal Dynamics dokonało tego, co ich kolegom z Core Design się nie udało: poszli z duchem czasu. A słynna archeolog wraz z nimi, bo chociaż jest to postać coraz starsza, to właśnie teraz ma szansę na zdobycie największej popularności. Podoba Wam się taka Lara Croft?