Reklama.
Sam byłem zaskoczony, bo wyszło to zupełnie przypadkiem i nieplanowanie. Zazwyczaj jeżdżę dynamicznie, bez szczególnego zwracania uwagi na ekonomiczne aspekty jazdy (poza momentami, w którym sprawdzamy spalanie). Tym razem testowany model postanowiliśmy zabrać w podróż na trasie Warszawa-Berlin-Warszawa. Ponad 1100 przejechanych kilometrów pozwoliło się poznać i… zaskoczyć. Bo Mercedes GLC zmienił sposób, w jaki jeżdżę. I nie mam mu tego za złe.
Więcej:
Samochody