Marcin Maroszek, właściciel strony internetowej JUST ask, wymienia uczciwość jako najważniejszą wartość w życiu zawodowym i prywatnym
Marcin Maroszek, właściciel strony internetowej JUST ask, wymienia uczciwość jako najważniejszą wartość w życiu zawodowym i prywatnym Materiały prasowe

Czasem trzeba wybrać między tym, co łatwe, a tym, co słuszne. Z tym dylematem muszą się mierzyć zwłaszcza ludzie biznesu, gdyż w ich działalności uczciwość zostaje niejednokrotnie wystawiona na próbę. Najnowszy cykl wywiadów poświęcamy przedsiębiorcom, którzy przywiązują wagę do etyki w biznesie i deklarują, że gra „fair play” nie jest dla nich tylko patetycznie brzmiącym hasłem.

REKLAMA
O tym, dlaczego należy postępować uczciwie w życiu zawodowym rozmawiamy z Marcinem Maroszkiem, współzałożycielem start-upu JUST ask, menadżerem w Connected Life Communication Group oraz dziennikarzem.
Proszę dokończyć zdanie, uczciwy biznesmen to...
…po prostu uczciwy człowiek. To, czy się zarządza firmą, czy jest się pracownikiem na etacie nie ma znaczenia. Uczciwość to cecha, która wyznacza nasze działania zarówno na niwie prywatnej, jak i zawodowej. Albo się ją posiada albo nie. Nie można być uczciwym tylko w części swoich działań.
Działalność biznesową w internecie prowadzi Pan już od dłuższego czasu. Łatwiej grać "fair play" w tej branży, a może wręcz przeciwnie - czasem trzeba nagiąć pewne zasady dla tzw. wyższych celów?
Myślę, że to nie ma większego znaczenia. Biznes internetowy sprowadza się do tego samego, co tradycyjny. W obydwóch przypadkach trzeba czasami podejmować trudne, twarde i niewygodne decyzje – co jednak jest wpisane w każdą działalność i nie ma nic wspólnego z nieuczciwością.
Nie ma więc żadnych różnic?
Być może w biznesach internetowych z jednej strony jest więcej pokus do wykorzystywania anonimowości w sieci. Przykładowo, sięgania po nieuczciwy marketing szeptany (z czym mój serwis stara się walczyć). Z drugiej jednak jest to równoważone przez większy nadzór internautów, którzy – jeśli tylko zechcą – mogą wszystko zweryfikować. Sieć nie zapomina.
Na ile Pana przywiązanie do uczciwości w biznesie miało wpływ na założenie portalu internetowego, którego motorem rozwoju ma być właśnie wiarygodność? Czy można powiedzieć, że to przedsięwzięcie to swego rodzaju sprzeciw wobec zakłamania szerzącego się w sieci?
Będę szczery ☺ To nie tyle moje przywiązanie do uczciwości było inspiracją dla serwisu JUST ask, ile wiedza o tym, jak wyglądają działania części marketerów oraz własne obserwacje. Po pierwsze, tajemnicą poliszynela jest to, że opinie na portalach czy forach można kupić. Co jakiś czas jest o tym głośno w mediach, lecz zasadniczo nic się nie zmienia. Po drugie, niejednokrotnie przygotowując się do zakupu i szukając opinii w sieci, natykałem się na co najmniej podejrzane opinie. Po trzecie wreszcie, zauważyłem po sobie i swoich znajomych, że - niejako naturalnie - najbardziej liczymy na i wsłuchujemy się w opinie osób, które znamy.
Bo niby czemu mielibyśmy wierzyć wypowiedziom osób, których nie widzieliśmy nawet na oczy?
Dokładnie. Zwracamy głównie uwagę na to, co mówią osoby, które znamy. Z tego prostego powodu, że już nie ufamy anonimowym internautom. Potwierdzają to liczne badania – od wielu lat to opinie znajomych przewodzą zestawieniom najbardziej istotnych elementów przy decyzji zakupowej.
Mają aż takie znaczenie?
Dla większości z nas są nawet ważniejsze od ceny czy marki produktu. Stąd zrodziła się idea stworzenia przestrzeni do gromadzenia i wymiany prawdziwie wiarygodnych opinii - bo pochodzących od osób, którym najbardziej ufamy – naszych bliskich i ich bliskich, zawsze jednak osób możliwych do zidentyfikowania, zweryfikowania, czy z którymi można się skontaktować.
logo
Powróćmy do tematu etyki w biznesie. Konfucjusz powiedział: Zróbcie, by uczciwość opłacała się bardziej niż kradzież, a nie będzie kradzieży. W dzisiejszych czasach opłaca się być uczciwym, czy też przez taką postawę bywa się stratnym, za to można bez wstydu spojrzeć w lustro?
Bywa, że można na tym stracić w sensie biznesowym, a przynajmniej w krótkim okresie. Nieuczciwy marketing szeptany, naciągane faktury, łapówki, ustawione przetargi, oszustwa finansowe czy szpiegostwo przemysłowe – niemal każdego dnia dowiadujemy się z gazet o kolejnych takich przypadkach. I owszem, powstrzymując się od takich działań można często stracić szansę na obiecujący kontrakt.
Mimo to nie warto przekraczać tej granicy?
Nie inaczej. Po pierwsze, zawsze istnieje przecież szansa, że nieuczciwe działania ujrzą światło dzienne, kładąc się cieniem na całej firmie i/lub karierze. Przede wszystkim jednak, wydaje mi się, że uczciwość jest ponad dyskursem „opłaca się / nie opłaca się”. Nawet jeśli pojawi się okazja, człowiek uczciwy nie będzie rozważał skorzystania z niej, bo to byłoby sprzeczne z wartościami, jakimi się kieruje, a więc z tym, kim jest. Oczywiście poruszamy się w sytuacjach normalnej działalności biznesowej, a nie np. walki o przetrwanie czy zapewnieniu bytu rodzinie. Tutaj hierarchia wartości może być już nieco inna.
logo
Marcin Maroszek (po prawej) wraz z Krzysztofem Chaładynem, współzałożycielem JUST ask Materiały prasowe
W jednym z wywiadów powiedział Pan, że uczciwości wymaga od siebie i rozlicza z niej innych. W jaki więc sposób rozlicza Pan siebie z przestrzegania tej zasady?
Jeśli czuję się bezpiecznie, to wiem, że prowadzę biznes uczciwie. Jeśli mogę śmiało spojrzeć w lustro i w oczy dziecku, mówiąc, że czegoś nie wolno robić, to jest już znak, że sam jestem pewny swej uczciwości. Jeśli inni oceniają mnie tak samo, jest to potwierdzeniem słusznej samooceny. Kiedy jednak dociera do mnie jakiś sygnał, że nie jest tak do końca, staram się dociec sedna sprawy i ją wyjaśnić, a ewentualne błędy naprawić.
A co z rozliczaniem innych? Czy w biznesie ktoś, kto okazał się nieuczciwy, jest już całkowicie spalony, a może zasługuje na drugą szansę? Jakie jest Pana stanowisko wobec osób, którym zdarzyło się „zgrzeszyć?
Będzie to truizm ale tak - każdy zasługuje na drugą szansę. Odzyskanie zaufania i wiarygodności w moich oczach nie jest jednak już takie proste i wymaga zdwojonych wysiłków, aby mnie do siebie z powrotem przekonać.
Czy czasem dla dobra sprawy np. ocalenia swego biznesu, nie należy złamać zasad gry "fair play"? Okoliczności nie bywają nigdy usprawiedliwieniem?
Znów – jeśli poruszamy w normalnej sytuacji biznesowej, odpowiedź może być jedna: nie bywają. Jeśli mamy do czynienia z osobą uczciwą, taki dylemat szybko zostanie zburzony. Nie można być uczciwym przez 50 proc. czasu czy nawet 90 proc. – wtedy po prostu nie jest się uczciwym. Jest to niejako sytuacja zero-jedynkowa. Człowiek uczciwy nie pozwala, aby cele biznesowe, czy kwestie finansowane złamały jego zasady.
Czy jeśli ktoś mający ideały i chcący kierować się nimi w biznesie, zapytałaby Pana o drogowskaz na drogę, którą zamierza podążać, co by Pan mu powiedział?
Mahatma Gandhi powiedział kiedyś, że „prowadzenie całkowicie uczciwego biznesu jest trudne, ale nie niemożliwe”. Mogę się pod tymi słowami podpisać, dodając tylko, że choć droga uczciwości czasami jest wyboista, radość i satysfakcja, jaką przynosi sukces są podwójnie duże.

MARCIN MAROSZEK

Absolwent kierunku „stosunki międzynarodowe” na Uniwersytecie Łódzkim. Dodatkowo ukończył studia podyplomowe „International Marketing Management” na tej uczelni. Od lat zawodowo związany z branżą IT i e-handlu.

Współtwórca i menadżer ds. marketingu w start-upie JUST ask, gdzie odpowiada za kompleksowy rozwój platformy social shoppingowej, pozyskiwanie środków z funduszy unijnych, kontakt z podwykonawcami oraz tworzenie strategii marketingowej.

Do niedawna Marketing Manager w spółce Emapa, gdzie do jego obowiązków należało budowanie i realizacja strategii oraz zarządzanie projektami informatycznymi, a także nawiązywanie i utrzymywanie relacji z kluczowymi klientami B2B.

Dziennikarz dwumiesięcznika Connected Life Magazine, dla którego piszę artykuły i analizy m.in. z zakresu smart city, smart fleet i telematyki.

Od początku marca pełni funkcję Marketing Managera w Connected Life Communication Group, wydawcy tego magazynu i organizatora cyklu wydarzeń z serii Connected Life Business Events, specjalizującego się w obszarze M2M i IoT. Odpowiada tam m.in. za tworzenie i realizację strategii marki w oparciu o narzędzia online, media społecznościowe i content marketing.

Prywatnie pasjonat nowoczesnych technologii oraz fan „Gwiezdnych Wojen”. Jego dewizą życiową jest cytat z 5. części tej sagi - „Do, or do not. There is no try”, którego autorem jest kultowa postać z tego filmu, mistrz Yoda.

Artykuł powstał we współpracy z Play

Napisz do autora: dawid.wojtowicz@innpoland.pl