
Czy bycie mężczyzną automatycznie oznacza, że powinno się być finansową opoką dla swojej rodziny? A może płeć nie jest już podstawowym kryterium podziału ról w związku?
REKLAMA
W rozmowie z portalem naTemat.pl psycholog Maria Rotkiel omawia, jak dzięki przemianom kulturowym zmienia się wizerunek mężczyzny i wyjaśnia, dlaczego dla naszego wspólnego dobra warto zdjąć z niego piętno jedynego żywiciela rodziny.
Jakie miejsce w rodzinie przewidziane jest dla mężczyzny w dzisiejszym świecie?
Maria Rotkiel: Dzisiejszy model związku, do którego stara się dążyć wiele par to relacja partnerska. To układ sprawiedliwego podziału obowiązków i praw. W takiej rodzinie mężczyzna więcej czasu poświęca na domowe obowiązki i chętniej zajmuje się dziećmi niż na przykład robił to jego ojciec czy dziadek. Jest to model rodziny, w której miejsce mężczyzny i kobiety jest równe, i oboje mogą poświęcać czas na swój rozwój zawodowy, oboje też zarabiają i składają się na domowy budżet.
Czyli model partnerski w związku to rzeczywistość coraz większej liczby mężczyzn?
Tak. Współczesny mężczyzna to równoprawny członek rodziny, dzielący się codziennymi obowiązkami ze swoją partnerką, dlatego jego miejsce w rodzinie nie jest już tak uprzywilejowane. Rozmawiamy oczywiście o naszej zachodniej cywilizacji.
Mimo to wciąż mówi się o mężczyźnie w kontekście żywiciela rodziny. Czy ramy kulturowe, które obsadzają go w roli głowy rodziny wywierają silną presję na męskiej części naszego społeczeństwa? Czy z punktu widzenia mężczyzny uwolnienie się od tego stereotypu byłoby „zdrowszym” dla niego rozwiązaniem?
Żadne rozwiązanie, które cokolwiek narzuca i wywiera presję nie jest dobre. Każdy człowiek, niezależnie od płci, powinien móc decydować o swojej roli w rodzinie i o tym, jaką pełni społecznie funkcję. Są rodziny, w których kobieta więcej zarabia i ma większą potrzebę realizacji ambicji zawodowych niż jej partner, i wtedy najlepsze rozwiązanie jest takie, aby ona mogła spełniać się zawodowo, o on mógł uwolnić się od społecznej presji utrzymania rodziny i zapewnienia jej tak zwanego finansowego bytu.
Nie należy więc mierzyć wszystkich tą samą miarą?
Oczywiście. Ramy kulturowe, obsadzające jednostkę w konkretnej, narzuconej jej roli to ograniczenie wolności i stłamszenie indywidualności. Dlatego wiele par dąży do partnerskiego modelu, który uwalnia mężczyznę z obowiązków wynikających z kulturowych stereotypów.
Czy niektórzy panowie nie wykorzystują jednak ideologii głoszącej potrzebę walki ze stereotypami w życiu społecznym i rodzinnym do zdjęcia z siebie odpowiedzialności za byt rodziny? Czy nie stanowi to dla nich wygodnego pretekstu do prowadzenia komfortowego życia na koszt żony?
Czym innym jest uwolnienie się z presji stereotypów a czym innym uciekanie od odpowiedzialności. Model partnerski nie jest rozwiązaniem, które zakłada życie na czyjś koszt, ale układem, w którym partnerzy dzielą się obowiązkami, dostosowując podział zadań do możliwości i realiów codziennego życia. W takim modelu rodziny, jeśli kobieta więcej zarabia i więcej czasu poświęca pracy, to mężczyzna wspiera ją w domowych obowiązkach, większość z nich biorąc na siebie. To sprawiedliwe rozwiązanie nastawione na indywidualny potencjał i potrzeby partnerów.
A czy w rodzinach, w których zanikają tradycyjne role płciowe, a zyskują na znaczeniu partnerskie relacje, występuje większy poziom szczęścia? Czy małżeństwa oparte na równościowym modelu są trwalsze?
Trwałe są te relacje, w których oboje partnerzy czują się wartościowi, docenieni, i mają te same prawa. Nikt nikogo nie deprecjonuje, nie upokarza, a wzajemne szczęście jest wypadkową starań i troski z obu stron. Trwałe są te związki, w których jest wzajemny szacunek, jasne granice i umiejętność dbania o partnera i relacje.
A więc co jest sednem szczęśliwego związku?
Szczęście w związku to poczucie spełnienia, satysfakcja z codziennego życia i możliwości rozwoju. To przede wszystkim wolność wyboru, a nie przymus dostosowania do czyichś oczekiwań. Równość, sprawiedliwość, wzajemność to filary szczęścia w relacji.
Porozmawiajmy o sytuacji w naszym kraju. Czy w Polsce można zauważyć trend wskazujący, że następuje erozja tradycyjnego wizerunku mężczyzny?
W Polsce, tak ja w wielu krajach, poszukuje się nowych definicji ról społecznych, chcąc odejść od stereotypów i kulturowych ograniczeń. To trudny proces, który sprawia, że wiele osób gubi się bez wytycznych, wzorców, którymi były kulturowe drogowskazy.
Z czego wynikają te problemy?
Łatwo to wytłumaczyć. Po prostu znalezienie własnego pomysłu na siebie, zrozumienie swojego indywidualnego potencjału, celów i potrzeb jest trudniejsze niż przyjęcie z góry narzuconej roli.
A jak kobiety w Polsce postrzegają rolę mężczyzny w rodzinie? Co sądzą o panach, którzy nie myślą już o sobie jako głównym żywicielu rodziny?
Kobiety w Polsce coraz częściej szukają w swoim partnerze zrozumienia i wsparcia w ważnych dla nich dążeniach. Mężczyzna nie musi być "głównym żywicielem rodziny". Kobieta potrafi zarobić pieniądze i chce tak samo jak mężczyzna mieć możliwości zawodowego rozwoju. Dlatego dla wielu kobiet ważniejsze jest poczucie bycia docenioną i szanowaną niż finansowo utrzymywaną.
Jakie są więc główne oczekiwania polskich kobiet wobec swojej „drugiej połowy”?
Kobiety w Polsce oczekują partnerstwa, czyli równości i wsparcia w codziennych troskach i obowiązkach. Potrzebują, aby mężczyzna z nimi rozmawiał i je słuchał, słysząc i szanując to, co jest dla nich ważne.
Na jakich zasadach w bliżej nieokreślonej przyszłości będzie funkcjonowała rodzina?
Uważam, że model partnerski będzie coraz częstszym modelem rodziny. Partnerskość nie będzie polegała na podziale finansów pół na pół, ale na tym, że ten partner, który będzie zarabiał mniej i mniej czasu i energii poświęcał na zawodowe obowiązki, weźmie na siebie więcej tych domowych, i coraz częściej będzie to mężczyzna.
Możemy więc postawić tezę, że ten model rodziny będzie ogólnie korzystny dla naszego społeczeństwa?
Przyszłość rodziny to model oparty na indywidualności i wolności wyborów partnerów, to niezależność i uwolnienie od przymusu dostosowania do kulturowych stereotypów. Takie rozwiązanie, które zapewnia życie w rodzinie w zgodzie z własnymi potrzebami i zgodnie z własnym potencjałem to najkorzystniejszy wariant dla nas wszystkich.
Artykuł jest częścią magazynu Hardcover na:Temat 4/2016, którego patronem jest Deutsche Bank Polska.
Napisz do autora: dawid.wojtowicz@innpoland.pl
