
Reklama.
Anna Zawadzka zamiast odpowiadać na pytania zaczęła wygłaszać własne oświadczenie. – Kościół katolicki manipuluje państwem polskim. W każdą niedzielę Kościół wyraża się bardzo nieładnie wobec rzeczy, które mu się nie podobają – mówiła feministka. I ciągnęła tyradę na temat uzależnienia Polski od Watykanu.
– Pani Anno, czy ja mogę zadać pytanie? Halo, tu jest prowadzący – zwracał jej uwagę Andrzej Morozowski. Jednak nawet w ten sposób nie przebił się przez jej monolog. – Czy Pani się zastosuje do reguł organizacyjnych – dopytywał. Na to pytanie autor programu "Tak jest" również nie uzyskał odpowiedzi. Po chwili wyraźnie zdenerwowany dziennikarz przerwał program.
Wiele ostatnio się działo wokół projektu tzw. ustawy antyaborcyjnej. I choć trudno się dziwić gorącej debacie w tej sprawie, jej uczestnicy powinni zastanowić się, czy warto zachowywać się w tak kompromitujący sposób.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl