
Ten atak hakerski w założeniu miał zniszczyć nie tylko Mateusza Kijowskiego, ale i cały Komitet Obrony Demokracji. Powiązana rzekomo z Anonymous Poland grupa twierdzi, że przejęła dane z komputera należącego do lidera KOD, które zawierają m.in. dokumenty dotyczące jego rozwodu z pierwszą żoną, listy kontaktów, ale także... pornografię dziecięcą. W rozmowie z naTemat Mateusz Kijowski stanowczo zaprzecza jednak, że pedofilskie treści należą do niego.
Te pliki umieszczane w internecie są jakoś wymieszane... Część chyba rzeczywiście pochodzi z włamania na nasze serwery, które miało miejsce jakiś czas temu. Ale tej pornografii nie ma nigdzie na moim komputerze.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
