Komputery, meble i niemiecki sprzęt RTV za darmo. Wystawki, czyli fanty ze śmietnika wciąż kuszą Polaków
Komputery, meble i niemiecki sprzęt RTV za darmo. Wystawki, czyli fanty ze śmietnika wciąż kuszą Polaków kelian74 / YouTube.com

Czy można znaleźć szczęście na ulicy? Nie, ale żeby znaleźć coś na ulicy, trzeba mieć szczęście. Chyba, że mieszka się na przykład w Niemczech czy w Norwegii, gdzie regularnie organizowane są tzw. wystawki. Wystarczy wiedzieć, kiedy mieszkańcy bogatszej części Europy wystawiają przed domy niepotrzebne rzeczy, aby zgarnąć piękne, skandynawskie meble, stylowe rowery, czy sprzęt RTV. I wiele innych.

REKLAMA
Czym jest wystawka? To sposób na pozbycie się niepotrzebnych rzeczy. Właściciele wystawiają je przed domem, aby znalazły nowego właściciela. Jeśli do określonej godziny nie znikną - trafią na fajans. Najczęściej są to niepotrzebne meble, sprzęt AGD i inne odpady wielkogabarytowe - takie, które nie mieszczą się do śmietnika.
To nie legendy
O wystawkach za naszą zachodnią granicą słyszy się od lat. Każdy z nas ma dziś znajomych za granicą, którzy opowiadają o cackach, których pozbywają się mieszkańcy miast i miasteczek. Każdy, kto zobaczy jak piękne rzeczy są tam oddawane za darmo myśli od razu, że to świetny sposób na biznes. "Wystarczy" wiedzieć, gdzie i kiedy organizowane są wystawki, by później zdobyte zupełnie za darmo atrakcyjne rzeczy po Niemcu, Duńczyku czy Norwegu sprzedać w Polsce (szczególnym zainteresowaniem cieszą się skandynawskie meble sprzed pół wieku).
Sprawa oczywiście nie jest taka prosta. Aby trafić na fajne rzeczy z wystawek trzeba:
A) mieszkać za granicą i dobrze znać lokalne zwyczaje lub mieć tam kogoś,
B) Zajmować się tym zawodowo i znać terminy oraz miejsca z rzeczami "ekstra" (do tego trzeba mieć również twarde łokcie, bo konkurencja jest duża).
Poza tymi dwoma przypadkami, ciężko będzie trafić na coś wartościowego, co pokryłoby nam koszty wyjazdu. Wystawka to jednak pokusa, na której możemy raczej stracić, a nie zyskać.
Sprawdzonych wiadomości o tym, gdzie są dobre wystawki próżno szukać w sieci. Panuje tu dezinformacja, bo nikt nie chce dzielić się dostępem do źródła. Na forach toczy się wiele dyskusji w tym temacie. – To tylko śmieci, powiedzcie gdzie są wystawki! – proszą żądni "skarbów" Polacy. – Temat wystawek w Holandii to jakieś po prostu tabu-absurd – pisze kolejny ze zrezygnowanych internautów.
Może i tabu, ale nie absurd. Wystawki wciąż mają się świetnie, a ludzie wcale nie zaczęli mniej zmieniać w domach. Nasz rodak - student mieszkający w Danii opisuje, że to właśnie wystawki mogą pomóc przetrwać studentom wyjeżdżającym za Zachód od Polski. – Mieszkania zazwyczaj nie są umeblowane, tak jak akademiki. A więc aby nie wydawać kolejnych pieniędzy na łóżka, szafki, stoliki i krzesła czekamy na "wystawki" i polujemy na co się da. Ludzie bardzo często wystawiają przed swój dom to co im nie jest już potrzebne. W ten sposób mamy z moją współlokatorką dwa piękne dębowe krzesła w kuchni i stolik - nieważne, że ogrodowy – pisze na blogu "Jak przeżyć w Danii studia".
Przeczytaj, zanim pojedziesz "na wystawki"
Polak nie byłby Polakiem, gdyby nie próbował zarobić na swoich rodakach. Informacje o tym, gdzie organizowane są wystawki można kupić w internecie. Na specjalnej stronie dla poszukiwaczy darmowych perełek z Unii wystarczy wybrać konkretny tydzień i region, aby za 50 zł otrzymać dostęp do bazy danych o wystawkach. Ogłoszenia można znaleźć również w innych serwisach.
logo
Można dorobić się na wystawkach bez wychodzenia z domu. oglaszamy24.pl
Dlaczego jednak ktoś woli sprzedać informację o "super miejscu", niż samemu wybrać się po darmowe skarby? Na to pytanie chyba nie trzeba odpowiadać. Trzeba być ostrożnym - istnieją fora dotyczące wystawek, które na kilometr śmierdzą naciągactwem. Warto sprawdzić choćby to forum i zobaczyć, że biznes na wystawkach jest nie tylko stary, ale i pełen oszustów liczących na naszą naiwność.
Prawdą jest jednak, że wystawki istnieją i rzeczywiście, można na nich znaleźć wiele ciekawych rzeczy. Są to często przedmioty wielkogabarytowe, stare, zniszczone. Sprzęt RTV bardzo często nie działa, bo w bogatszych częściach Europy nikt nie zawraca sobie głowy, aby biegać do naprawy ze sprzętem grającym - woli kupić nowy, a małą usterkę naprawi sobie pan Marian albo jego turecki kolega, którego skusi sprzęt z wystawki. Aby oszczędzić nam dźwigania sprzętów kompletnie zniszczonych, właściciele często ucinają w nich kabel.
Jak donosi serwis londynek.net, na wystawkach w Anglii można znaleźć drukarki w idealnym stanie (niekiedy wystarczy dokupić do nich tusz!), nowe ubrania, czy płyty z muzyką. Oczywiście trzeba je przebrać spośród ton gratów, bo Brytyjczycy także wystawiają rzeczy kompletnie nie nadające się do użytku. Wiele z nich trafia jednak... do sklepów oraz na e-bay.
Szczególną uwagę trzeba zwrócić na meble z wystawek - łóżka i kanapy. Wraz z nimi, do domu możemy przynieść... pluskwy. W najlepszym przypadku, będzie na nich pleśń. Ale jak zauważa z kolei portal polishexpress.co.uk, powodem wyrzucenia designerskiego stolika z lat 60. XX wieku, ikony wzornictwa, może być po prostu skorzystanie z najnowszego katalogu Ikei.
Polakom najłatwiej jest pojechać na wystawkę do Niemiec. Tyle, że tym od lat zajmują się wyspecjalizowane firmy, które jadą do naszych zachodnich pustym busem, a wracają z pełnymi pakami. O tym, jak wyglądają Spermüll na swoim kanale na YouTube Polak mieszkający w Niemczech. Rozwiewa wątpliwości odnośnie rzeczy, które można znaleźć. Jeden z komentujących nagranie pyta autora, czy w bogatszych częściach Niemiec można znaleźć skutery, a nawet... gokarty. – Szczerze wątpię – odpowiada autor filmiku o wystawkach w Niemczech.
Wystawki przez 20 lat funkcjonowały dwa razy w roku także nad Wisłą - w Gdyni. Jednak po 20 lat, miasto zrezygnowało z tej formy pozbywania się starych sprzętów, bo mieszkańcy miasta traktowali je jako śmietnik. Na wystawkę trafiały także mniejsze rzeczy, które zaśmiecały miasto.
Wystawek jest dzisiaj rzeczywiście mniej, a to głównie dzięki serwisom typu e-bay, gdzie za stare graty można wyciągnąć kilka euro. To jednak zwyczaj wciąż popularny w całej Europie. Znajdziemy je w gorącej Hiszpanii, we Francji, a odwiedzanie wystawek nie stanowi żadnego obciachu. W Europie nikogo nie dziwą nikogo również polskie busy z przyczepami pełnymi mebli. W końcu rzeczy są po to wystawiane, by ktoś dalej z nich korzystał. Na forach jednak można spotkać opinie o "śmieciarzach", które mają odstraszyć od korzystania z wystawek. Należy je ignorować.
Wystawki to nie tylko sposób na pozbycie się starych gratów. To również recycling, szansa na drugie życie dla perełek wzornictwa, a niekiedy jedyna szansa na meble czy sprzęty dla najuboższej części społeczeństwa.

Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl