Twój szef cię uwielbia. Skradając się bowiem za twoimi plecami i zerkając ukradkiem, czy przypadkiem nie marnujesz cennych roboczogodzin na głupoty, nigdy nie przyłapie cię na zachwycaniu się zwiniętym w słodką kulkę jeżem-miniaturką, ani dawaniu „lajka” pod zdjęciem przyjaciółki w bikini. Baczne oko pracodawcy nie jest wyczulone na strony klubów fitness, a to właśnie przeglądając ich oferty spędzasz właściwie każdą „wolną” chwilę. I obiecujesz sobie, że tym razem na pewno się zapiszesz. I zmienisz dietę. Zaczniesz jeść zdrowo. Koniec z czekoladą i czipsami. Żegnaj bita śmietano, witaj tofu. Witaj nowa, lepsza ja. A potem wchodzisz do sklepu i kończy się jak zwykle.
– Coraz więcej osób przekonuje się do tego, że warto zadbać o swoje zdrowie. Inna kwestią jest sam aspekt sylwetki, bo my kobiety stale szukamy w sobie czegoś do poprawy, stale na coś narzekamy. Może pora przestać narzekać i wziąć los w swoje ręce? – sugeruje Małgorzata Kędzierska, trenerka i propagatorka zdrowego stylu życia, autorka bloga Szpilkinasilowni.pl. Narzekać – łatwo, zmienić tryb życia i zmodyfikować listę codziennych zakupów – trudniej, oprzeć się pokusie urodzinowego ciasta wystawionego w pracowej kuchni – bez komentarza. A gdyby tak przestać oszukiwać się, że podjadając po kryjomu krówki, ciągle jesteśmy na diecie i zamiast tego przekonać się, że jedzenie zdrowo jest... zaskakująco przyjemne? Taką ideę postanowili propagować twórcy Fitlovebox – pudełka subskrypcyjnego ze zdrową żywnością.
Abonament na zdrowie
– Sukces zdrowia i dobrego wyglądu jest w dużej mierze efektem odpowiedniej zawartości naszych talerzy. Jeśli do tej pory nasze odżywianie to jedna wielka "impreza" (fast foody, słodycze, kolorowe napoje itd.), box subskrypcyjny może być dobrym punktem startu by to zmienić. Często nie wiemy, jak zacząć, oraz jakie produkty powinniśmy włączyć do zdrowej diety. Fitlovebox rozwiązuje te wszystkie problemy – przekonuje Kędzierska.
Czym jest „box subskrypcyjny”? To nic innego, jak prenumerata, z tą różnicą, że zamiast ulubionego magazynu, co miesiąc otrzymamy pudełko z dobraną tematycznie zawartością. W przypadku Fitlovebox są to produkty, dzięki którym, przynajmniej w założeniu, pokochamy być „fit”. – Otrzymujemy estetyczne pudełko z niespodzianką w środku. Co miesiąc poznajemy 5 nowych zdrowych produktów, które pomogą zadbać o nasze zdrowie – tłumaczy Małgorzata Kędzierska.
Czego oczekiwać otwierając Fitlovebox? – Możemy spodziewać się min. 5 produktów takich jak: zdrowa żywność, produkty dietetyczne, superfoods, suplementy diety, witaminy, produkty naturalne – opisuje Małgorzata Kędzierska. Suszone daktyle, mąka kokosowa, kasza gryczana niepalona, pasta tahini oraz płynna przekąska Chias – to spis przygotowanych przez trenerkę produktów, jakie w kwietniu trafiły do subskrybentów.
Prenumerata na motywację
Element zaskoczenia jest tym, co zdaniem twórców Fitlovebox pozwoli nam na dłużej wytrwać w postanowieniu zmiany trybu życia na zdrowszy. Stąd też zdaniem trenerki Szpileknasiłowni.pl bierze się popularność „pudełek”. – Fitlovebox to nowość na polskim rynku, a za nowością idzie, jak zawsze, ciekawość i element niespodzianki. Moje pierwsze skojarzenie z pudełkiem to czekoladowe „jajko niespodzianka”. A kto nie lubi niespodzianek ? O czekoladę nie pytam, bo to oczywiste – śmieje się Kędzierska i dodaje: – A teraz przekładając tę metaforę na zdrowie: otrzymujemy "zdrową niespodziankę". Najbardziej cieszy fakt, że nie znamy wcześniej zawartości: chwila niepewności, zaskoczenie, błysk w oku podczas otwierania i zaciekawienie, co to są za produkty i co z nimi możemy zrobić – tłumaczy.
Niespodzianki niespodziankami, rzeczywiście trudno znaleźć osobę, która szczerze nie lubiłaby dostawać prezentów. Pytanie, które padnie jednak z ust większości sceptyków, brzmi:
A sama nie możesz pójść do sklepu?
Jasne, że możesz. Możesz też spędzić pół godziny stojąc w dziale ze zdrową żywnością, zastanawiając się, jak wymówić to trudne słowo na „q” („kuinoła”? „kwinoa”?). Kiedy odkrywasz, że drobne ziarenka możesz określać mianem „komosy ryżowej”, problem wcale nie znika. Kolejny kwadrans zlatuje na „googlaniu” przepisów, które ewentualnie mogłyby ci pasować... Fitlovebox pomaga ten problem ominąć.
– Zgodzę, że możemy same zrobić podobne zakupy, ale idea tego pudełka jest inna. Pudełko ma nas zaskakiwać, zachęcić do poznania nowych superproduktów oraz pomóc wprowadzać zmiany w codziennym odżywianiu – tłumaczy Małgorzata Kędzierska. – Jeśli wybierzemy się same na zakupy z pewnością nie będziemy wyszukiwać nowych, często nieznanych produktów na półkach. Z dwóch względów: po pierwsze gama produktów na rynku jest coraz bogatsza i trudno w tym wszystkim się nie pogubić i nie zwariować. A po drugie ceny często odstraszają – przekonuje. Koszt Fitloveboxa wraz z dostawą rzeczywiście nie jest powalający – za pięć produktów zapłacimy w abonamencie 49 zł.
Dodatkową zaletą pudełek są dołączone do każdego z nich książeczki z przepisami. – Stojąc przed sklepową półką z np. "morwą białą" nawet nie będziemy wiedziały z czym to się je, co z tym możemy zrobić. Fitlovebox zadbał o to idealnie, ponieważ w do każdego boxu dołączona jest książeczka, w której znajdziemy przepisy z przykładem wykorzystania produktów z danego pudełka. Książeczki zostały opracowane wraz z ekspertami dietetyki i treningu personalnego, którzy na co dzień się tym tematem zajmują – tłumaczy Małgorzata Kędzierska.
Motywacja, element zaskoczenia, niezbędne produkty i instrukcja obsługi - wszystko zamknięte w pudełku z dostawą do domu. Prościej nie będzie. Do zamówienia został jeszcze tylko karnet na siłownię. Klikaj, póki szef nie patrzy!