
Wystarczająco dobry wybór, czyli jaki? I dlaczego ma być właściwy, jeśli gdzieś jest (albo powinno być) coś lepszego? Nawet gdy mówimy sobie: „klamka zapadła”, z tyłu głowy kołacze myśl: „nie wiem, czy podjąłem dobrą decyzję i czy wszystkim się ona spodoba”. Agnieszka Jucewicz poświęciła tego typu dylematom całą książkę. Rozmawiając z psychologami, szukała (zaskakujących) odpowiedzi.
Gdy Mark Zuckerberg pokazał zawartość swojej szafy, świat przybił mu piątkę. Lajkujący zdjęcie szarych t-shirtów musieli dzielić się na tych, którzy myślą jak on, bądź tych, którzy chcą iść jego śladami. Pytanie ostatnich brzmiałoby: „Jeśli miliarder potrafi się ograniczać, dlaczego ja nie mogę?”. Według Barry’ego Schwartza, amerykańskiego profesora psychologii, nie mogą, bo są maksymalistami. Zuckerberg ma problem z głowy – jest satysfakcjonalistą. Cechuje go to, że zamiast uprawiać kilkugodzinne rajdy po sklepach, woli wziąć z półki 20 koszulek w podobnym odcieniu.
Kiedyś mogliśmy porównywać się z sąsiadem, z kolegą z pracy czy ze studiów, dziś porównujemy się z całym światem. I coraz więcej ludzi gorzej to znosi. Cała ta technologia czyni to nasze życie bardziej skomplikowanym i mniej satysfakcjonującym.
„Pokutuje przeświadczenie, że można wyżej, dalej, ci, którzy nie dają rady – widocznie niewystarczająco się starają” – konstatuje autorka książki. Poczucie bycia wybrakowanym rzutuje na każdą sferę życia. Wykonywana praca musi być najlepsza, najlepsza musi być też druga połówka. Lawina ruszyła. „Naj” dotyczy mieszkania, samochodu, ubioru, wina i... dżemu.
Czarnowidztwo nie jest takie złe – uważa Milska-Wrzosińska. Przekonuje nawet, że optymizm nie uodporni na trudne doświadczenie. Nie zagwarantuje, że nad głową zaświeci słońce, a choroba cudownie odpuści. W tym sensie lepiej dzielić włos na czworo.
Myślenie o sobie: nie mam wartości, nie uda mi się, wszyscy mnie odrzucą – na pewno nie sprzyja dobremu życiu. Ale ma funkcje obronne – wielokrotnie zawiedziona nadzieja powoduje wielkie cierpienie, więc lepiej ją zagłuszyć i nie wierzyć, że cokolwiek dobrego mnie czeka.
Sztuka świadomego wychodzenia z sytuacji, które nam nie służą, jest czymś, czego trzeba się nauczyć. Ważne zmiany wymagają zachodu (...). Warto też zdać sobie sprawę, że nie jest tak, iż to my mamy kontrolę nad wszystkim. Nasz umysł stosuje wiele sztuczek, by zachować status quo .
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
Artykuł jest częścią magazynu Hardcover na:Temat 5/2016, którego patronem jest Deutsche Bank Polska.
