W czasie finału Pucharu Polski doszło do niecodziennego wydarzenia. Gdy spiker zapowiedział obecność prezydenta Andrzeja Dudy na stadionie, z trybun dało się słychać gwizd. Solidarnie gwizdali kibice Legii i Lecha. Dziś środowiska kibicowskie znów się jednoczą i wspólnie zaprzeczają – to nie my gwizdaliśmy.
Kibice Legii i Lecha nie przepadają za sobą. Jednak stowarzyszenia kibiców obu zespołów znów się jednoczą. Wydali oświadczenia, że to nie oni gwizdali na prezydenta. – Jest niemożliwe, żeby kibice w tydzień po pogrzebie Łupaszki gwizdali na prezydenta Dudę, którego podejście do polityki historycznej jest tożsame z naszym. To jest mój prezydent i w ogóle spoko facet – twierdzi „Pawełek” z Old Fashion Man Club, organizacji kibiców Legii Warszawa. Jak
pisaliśmy w Natemat, kibice wygwizdali prezydenta, gdy jego przybycie zostało zapowiedziane przez spikera na stadionie.
w sprawie gwizdów wypowiedział się też Radosław Majchrzak, prezes Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań. – Tam siedziało trochę osób, które przyszły po to, żeby za 15 złotych obejrzeć Stadion Narodowy, a przy okazji mecz. To tam pojawiły się kilkunastosekundowe gwizdy, które nie mają nic wspólnego ze stanowiskiem grup kibicowskich – skwitował.
W mediach prawicowych już się pojawiły wyjaśnienia tego, co wyraźnie widać na filmach. To nie kibice gwizdali, to były gwizdy z sektora dla dziennikarzy.
Trudno uwierzyć, że na mecz Pucharu Polski przyszło 40 tysięcy dziennikarzy, więc dość szybko w internecie zaczęła się rozchodzić informacja, że to gwizdali „piknikowcy”. „Prawdziwi kibice”, siedzący za bramkami, nie gwizdali. Kim są prawdziwi kibice? To ci, którzy dbają o oprawę. Skandują hasła, wrzeszczą, klaszczą, gwiżdżą, odpalają race, a czasem rzucają nimi na boisko.