
Kobieta zatrzymuje 1-majowy marsz neonazistów i unosi zaciśniętą pięść. Ona jest jedna, a ich trzystu. Nazywa się Tess Asplund i dzięki przypadkowemu spustowi migawki została ikoną Szwedów.
REKLAMA
Fotografia uwiecznia moment, gdy Asplund sprzeciwia się neonazistom w mieście Borlange. Milcząco zmusza ich, by patrzyli jej w oczy do chwili pojawienia się policji. Fakt, że zatrzymała 300-osobową grupę odbija się szerokim echem w mediach społecznościowych. Internauci "lajkują" i udostępniają zdjęcie.
Dla jego bohaterki manifestacje to chleb powszedni. Tess Asplund już od 26 lat działa w ruchu antyrasistowskim. Uznała, że marsz w Borlange nie powinien mieć miejsca. A skoro do niego doszło, ktoś – bez względu na konsekwencje – powinien się zbuntować. – Poczułam, że oni mnie tu nie chcą, jeden spojrzał w moją stronę, a ja w jego. Milczeliśmy. Wreszcie przyjechała policja i mnie zabrała – tłumaczy zajście lokalnym mediom.
Ugrupowania neonazistowskie działają w Szwecji od lat. Pierwsza jawnie sprzeciwiła im się Danuta Danielsson. 13 kwietnia 1985 roku Hans Runesson sfotografował jak uderza skinheada torebką. Mężczyzna szedł w marszu zwolenników partii Nordiska rikspartiet. Trzy dekady później szwedzki neonazizm przybiera na sile. Działania stają się bardziej agresywne, ofiarami ataków zaś każdy, kto je krytykuje. W 2010 r. gazeta "Expo", gdzie pracował Stieg Larsson, ujawniła, że liczba takich organizacji i incydentów z ich udziałem rośnie. I to mimo reakcji rządu, który postanowił edukować społeczeństwo. Nie wszyscy Szwedzi uważają, że źle się dzieje, ale sporo podziwia dziś Tess Asplund.
źródło: dailymail.co.uk
