Reklama.
Krystyna Pawłowicz przyzwyczaiła nas do tego, że w sporze operuje raczej cepem, niż szpadą. Tak jest i teraz, kiedy "spiera się" z Agnieszką Holland. A raczej obraża ją, oceniając, że w wypowiedzi reżyserki (przez posłankę nazwanej "kolejną przedstawicielką opozycji") pobrzmiewa "niemiecki faszyzm".
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl