Do produkcji bomby ktoś wykorzystał saletrę, śruby i metalowe nakrętki, a całość znajdowała się w trzylitrowym garnku. Policja jeszcze nie ujęła zamachowca. Działania rozpoczęto od zabezpieczoenia nagrania z kamer znajdujących się w autobusie.
Kierowca zachował się zgodnie z regulaminem mówiącym o tym, że w przypadku podejrzanych przedmiotów należy je wynieść na zewnątrz pojazdu. Być może tylko dzięki temu nie doszło do eksplozji w środku autobusu. Kierowcy nic się nie stało, niestety ranna została kobieta stojąca na przystanku.