
Trybunał Stanu to teoretycznie poważna instytucja. Ale kiedy spojrzy się na skład, już niekoniecznie. Internetowa publicystyka sędziego Roberta Majki budzi co najmniej zdziwienie. Pisze on m.in. o "chipowaniu ludzi przez Watykan" czy o konieczności wprowadzenia zmian w prawie, które pozwolą postawić przed Trybunałem Stanu prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
REKLAMA
W Trybunale Stanu powinni nas reprezentować poważni ludzie. Wszak to instytucja, która ma karać polityków za nadużycia popełnione w czasie pełnienia urzędu. Ale powagę instytucji naraża na szwank Robert Majka, wybrany z rekomendacji Kukiz '15. W sieci sędzia pisze m.in. o "chipowaniu ludzi przez Watykan".
Na swoich internetowych profilach umieszcza też zdjęcie pisma wysłanego do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym postuluje zmianę prawa. Miałaby ona dopuścić stawianie przed Trybunałem Stanu także prezesa Trybunału Konstytucyjnego. To wyraźnie wymierzone w Andrzeja Rzeplińskiego, który stał się jednym z głównych wrogów nie tylko PiS, ale też Kukiz '15.
Sędzia Majka chciałby zająć się zawodowo także Bronisławem Komorowskim. Udostępnił w sieci zapis rozmowy z Wojciechem Sumlińskim i ogłosił, że to poważne zarzuty zdrady stanu". W innym poście przed Trybunałem Stanu chciałby z kolei stawiać Lecha Wałęsę.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
