Donald Tusk śledzi i komentuje polską politykę. Czy zacznie ją na nowo kształtować? Tak można odczytać przyjęcie przez szefa Rady Europejskiej delegacji KOD. Bo jeśli Tusk chciałby wrócić do polskiej polityki po zakończeniu misji w Brukseli, to właśnie organizacja kierowana przez Mateusza Kijowskiego może mu w tym pomóc. Na PO i Grzegorza Schetynę nie ma co liczyć.
"W serdecznej atmosferze omówiliśmy bieżącą sytuację w Polsce, relacje Polski z Unią Europejską oraz możliwe scenariusze rozwoju sytuacji" – opisuje Mateusz Kijowski poniedziałkową rozmowę z Donaldem Tuskiem. I to ten ostatni człon jest najbardziej istotny. Bo pod hasłem "możliwe scenariusze rozwoju sytuacji" może kryć się współpraca KOD z Donaldem Tuskiem.
Rycerz na białym koniu
Ale nie jest tak, że ludzie przyjmą Tuska jak rycerza w srebrnej zbroi, który przyjechał na białym koniu zbawić ich od PiS-u. A też Kaczyński nie odda władzy bez walki, wszak mówi, że jego plan jest obliczony na osiem lat.
Jedyną szansą opozycji byłoby więc silniejsze niż PiS zmobilizowanie wyborców. Tak, jak w 2007 roku – na PiS zagłosowało wtedy więcej ludzi, niż dwa lata wcześniej, ale skok poparcia PO był jeszcze większy. Na razie jednak na powtórkę tego scenariusza się nie zanosi.
Problemy opozycji
Dlatego Ryszard Petru wzywający do przyspieszonych wyborów jest jak karp proszący o przyspieszenie Wigilii. Zupełnie oddzielnym wątkiem jest pytanie, kto miałby doprowadzić do tych przyspieszonych wyborów, bo nie da się tego zrobić bez głosów Prawa i Sprawiedliwości.
Słaba opozycja jest na razie w defensywie, brakuje jej lidera. Grzegorz Schetyna skupił się na wewnątrzpartyjnych wojenkach, poza tym brak mu charyzmy. Pisaliśmy o tym w naTemat. Ryszard Petru wciąż buduje struktury i walczy z wpadkami. Dlatego poparcie PiS rośnie, i to pomimo skandali, takich jak skok na Trybunał Konstytucyjny czy porażające upartyjnienie państwowych spółek.
Czas
To stan na dzisiaj. Ale zakładając, że Ryszardowi Petru nie uda się namówić Prezesa do skrócenia kadencji Sejmu, następne wybory parlamentarne będą dopiero jesienią 2019 roku. Z kolei do wyborów prezydenckich zostały jeszcze cztery lata, właśnie mija pierwsza rocznica wygranej Andrzeja Dudy w II turze.
Przez tak długi okres wiele może się zmienić. Nastroje społeczne mogą się odwrócić, wszak rząd PiS będzie się zużywał. Na krótką metę pomoże wymiana ministrów czy premiera, jednak kolejne skandale i skandaliki będą coraz bardziej ciążyć partii Jarosława Kaczyńskiego.
Stopniowy powrót
W tym czasie będzie dobiegała końca misja Donalda Tuska w Brukseli. PiS oficjalnie ogłosiło, że poprze kandydaturę byłego premiera na drugą kadencję. I choć niektórzy podwładni Jarosława Kaczyńskiego nadal mówią, że poparcie jeszcze nie jest przesądzone, to wygląda to raczej na teatrzyk dla twardego elektoratu. Wszak Kaczyńskiemu na rękę jest, by Tusk wrócił później, niż wcześniej.
Do tego czasu nie tylko będzie obserwował i komentował polską politykę, ale też może zacząć w niej działać, choć na razie zakulisowo. – Nie było deklaracji poparcia dla KOD. Myślę, że można powiedzieć, że Donald Tusk był pod wrażeniem tego, jak szybko rozwija się KOD – opisuje Radomir Szumełda, koordynator krajowy KOD i były działacz PO z Trójmiasta.
Bez deklaracji
– Przewodniczący Tusk interesował się KOD jako zjawiskiem socjologicznym, porównywał nas do podobnych ruchów z historii – dodaje rozmówca naTemat. Jak relacjonuje Radomir Szumełda Tusk "interesował się kolejnymi projektami", ale "unikał deklaracji poparcia" czy "dawania rad na temat dalszego rozwoju KOD". – Ale widać, że się interesuje i mocno niepokoi tym, co się dzieje w Polsce – dodaje działacz KOD.
Sam sceptycznie podchodzi do współpracy Tuska i KOD po jego powrocie do kraju. – Za te kilka lat scena polityczna będzie tak przebudowana, że Donaldowi Tuskowi trudno będzie się na niej odnaleźć – dodaje Radomir Szumełda.
Jedyny lider
Przyznaje jednak, że "braku jest liderów dużego formatu w tej prodemokratycznej części sceny politycznej". – Ale KOD musi pozostać ruchem obywatelskim, który kreuje nowe twarze, a nie sięga po te od lat funkcjonujące na scenie. Już ja mam problem, bo byłem 10 lat w PO, a co dopiero Donald – zauważa nasz rozmówca.
I z powodu tej deklarowanej apolityczności KOD i Tusk będą unikali otwartego potwierdzenia współpracy. Ale są na nią skazani. KOD potrzebuje doświadczonego polityka, który pomoże mu konkurować z Kaczyńskim, a Tusk będzie potrzebował sprawnie działającej organizacji, która pomoże mu w kampanii.
Skazani na siebie
A sygnałów, że będzie chciał wziąć w niej udział jest coraz więcej. Pytany o powrót Tuska Grzegorz Schetyna z reguły zdawkowo odpowiada, że oczywiście partia chętnie przyjmie go z powrotem. Inaczej nie może powiedzieć, Tusk to założyciel PO. Ale panowie są dzisiaj śmiertelnymi wrogami i trudno sobie wyobrazić ich współpracę.
Może kiedy były premier wróci, część jego dawnych współpracowników odejdzie z PO i spróbuje stworzyć własne ugrupowanie. Jednak głośne nazwiska bez struktur nie dadzą wyborczego sukcesu. Dlatego KOD jest dzisiaj dla Tuska najlepszą możliwą opcją. A Tusk dla KOD.