W samym tylko roku 2014 ponad 1,5 miliona osób przeniosło swoje numery telefonów komórkowych od jednego operatora do konkurencyjnego. Rynek jest bardzo wymagający – jeżeli klient czuje niezadowolenie z obecnych warunków albo po prostu pojawia się bardziej interesująca oferta, zrywa umowę lub jej nie przedłuża, za to podpisuje następną gdzie indziej. Intuicja podpowiada, że podobny mechanizm powinien działać w przypadku rachunków bankowych, a jednak liczba osób decydujących się na zmianę dostawcy usług finansowych stanowi margines. Dlaczego tak jest?
Dlaczego nie zmieniamy banków, kiedy mamy ochotę?
– Próbowałam przenieść konto bankowe chyba w zeszłym roku. Nie pamiętam już, do którego banku, ale skusiła mnie premia za otwarcie rachunku – mówi 26-letnia Ania, która od 18. roku życia ma konto w jednym banku. – Ale przeniosłaś w końcu? – dopytuję. – Nie! Najpierw wszystko wyglądało na całkiem proste, wypełniałam formularz na stronie banku, ale z każdym kolejnym krokiem okazywało się, że potrzebuję więcej dokumentów. Ostatecznie uznałam, że cała akcja nie jest warta zachodu i odpuściłam – wyjaśnia.
Jak informował w zeszłym roku Związek Banków Polskich, między 2013 r. a 2015 r. na przeniesienie konta zdecydowało się trochę ponad 72 tys. klientów: w 2013 r. było to 18,09 tys., w 2014 r. – 17,4 tys. , a w 2015 r. – 36,8 tys. osób.
Nic więc dziwnego, że banki niemal nieustannie uruchamiają promocje i programy partnerskie, by mobilizować użytkowników kont do transferu. Credit Agricole płaci 250 złotych i dodatkowo 100 złotych za każde udane polecenie oferty. Zapytałem znajomego z pracy, czy taka zachęta byłaby dla niego wystarczająca, żeby zmienić bank. – Brzmi dobrze! Zakładając, że miałbym wszystko za darmo, mógłbym rozważyć taką opcję – stwierdza Adam. Zapytałem, czy wie, z jakimi formalnościami wiąże się przenoszenie konta.
– Na pewno trzeba wypełnić mnóstwo formularzy z adnotacjami pisanymi drobnym druczkiem – śmieje się. To samo pytanie zadaję reszcie współpracowników, przeprowadzam też sondę wśród znajomych. Niemal każdy jest przekonany, że przenoszenie konta to droga przez mękę; co od przynajmniej kilku lat jest co najwyżej miejską legendą. Bo kogokolwiek zapytam, nikt dokładnie nie potrafi wyjaśnić, skąd wzięła się myśl, że przeniesienie rachunku bankowego jest trudniejsze niż zmiana operatora telefonii komórkowej.
To się opłaca
– W ciągu ostatnich 4-5 lat zmieniałem konto dwukrotnie. Myślę, że kolejny raz mógłbym to zrobić z zamkniętymi oczami! – stwierdza w końcu wydawca jednego z portali, z którym współpracowałem. – Pierwszy raz ostro się wkurzyłem i zamknąłem konto praktycznie w ciągu miesiąca od jego otwarcia. Powód? W rozmowie z konsultantem wielokrotnie upewniałem się, czy zaprezentowana tabela kosztów to wszystko, czego powinienem się spodziewać. Ten solennie zapewniał, że tak jest w istocie, a po miesiącu okazało się, że muszę płacić za wypłaty gotówki za granicą. Jak na ironię przekonałem się o tym boleśnie właśnie na urlopie – tłumaczy.
Żeby znaleźć nowy bank, skorzystał z porównywarek internetowych. Później samodzielnie rzucił okiem na stronę każdego banku i spośród kilku obiecujących ofert, wybrał najlepszą dla siebie. – Potem spacer do najbliższej placówki, 15 minut na wypełnienie dwóch formularzy i w ciągu kilku dni nie tylko miałem nowe konto, lecz także zamknięty stary rachunek – podkreśla. – Byłeś zadowolony z obsługi? – pytam. – Owszem, i pewnie nie zmieniałbym tego banku do dziś, gdybym nie trafił na jeszcze lepszą ofertę. Akurat szukaliśmy konta dla nastoletniej córki, a i żonie stary bank zmienił warunki obsługi karty kredytowej. Dzięki programowi partnerskiemu i premii na początek, zyskaliśmy kilkaset złotych – podkreśla.
Wokół przenoszenia rachunków pomiędzy bankami narosło sporo mitów. Wprowadzona w 2010 r. dyrektywa unijna sprawiła jednak, że cały proces został sprowadzony do minimum formalności, przy jednoczesnej konieczności zachowania bezpieczeństwa – stąd choćby konieczność osobistej wizyty w placówce wybranego banku. Podpytuję znajomego wydawcę o same formalności. – Wypełnia się dwa formularze: jeden jest wnioskiem o otwarcie nowego konta, drugi zaś jest pełnomocnictwem dla nowego banku. Dzięki temu nie muszę załatwiać żadnych formalności ze starym bankiem ani osobiście kontaktować się ze wszystkimi podmiotami, które dysponowały moim rachunkiem, aby go zmienić – nowy operator zrobi to za klienta – wyjaśnia.
Zmiana nastawienia wszystko ułatwia
– Irracjonalne obawy przed jakimiś wyśnionymi stosami papierów do wypełnienia wynikają z niewiedzy; wraz z postępem technologicznym, ułatwionym kontaktem z konsultantami banku i dostępem do wszystkich potrzebnych informacji w sieci, trudno znaleźć argument przemawiający za pozostaniem w banku, z którego nie jesteśmy zadowoleni – puentuje ostatni z moich rozmówców, zeszłoroczny absolwent psychologii. – Jeżeli nie mamy ochoty na samodzielne załatwienie całego procesu, wystarczy zadzwonić na infolinię banku – i gotowe – podkreśla.
Artykuł powstał we współpracy z Credit Agricole Bank Polska SA.