Tego władze publicznej telewizji się nie spodziewały. Afront w trakcie koncertu otwierającego opolski festiwal? Tak, i to "na żywo". Kuba Sienkiewicz zamiast znanych dobrze słów, wyśpiewał komentarz do politycznej rzeczywistości. Było o Polsce w ruinie, lepszym i gorszym sorcie, no i o wstawaniu z kolan. Jacek Kurski już pewnie wokalisty do TVP nie zaprosi.
Sienkiewicz i jego zespół wystąpili w koncercie polskich piosenek filmowych. Zagrali wielki przebój, pochodzący ze ścieżki dźwiękowej "Kilera". Jedna ze zwrotek przeszła jednak metamorfozę - ku zdziwieniu organizatorów imprezy.
Widownia zgromadzona na miejscu, jak i ta przed telewizorami, usłyszała więc to:
Już tylko Kiler
Polska w ruinie
Siedzę na minie
Kiedy to minie?
Same zakręty
Kiler wyklęty
Kiler skazany
Na dobre zmiany
Czy to dla sportu
Lepszego sortu
W tej kategorii
Nowej historii
Jak naród Polan
Powstaje z kolan
I łuk triumfalny
Jak później tłumaczył Sienkiewicz, piosenka ma otwarty charakter, od czasu do czasu więc "dorzuca do niej kolejne trzy grosze". Ale nie "dorzucił" ich na próbach. – Tym razem nie mogłem się oprzeć. Aluzja mam nadzieję była czytelna dla publiczności – powiedział opolskiej "Gazecie Wyborczej".
– Chciałem podkreślić, że jeśli człowiek nie ma wyboru, to jest skazany. W tym przypadku skazany na dobre zmiany. Nie podoba mi się sposób uprawiania polityki w Polsce i postanowiłem o tym zaśpiewać – skwitował lider Elektrycznych Gitar.