Forrest Gump nie przytył od lodów
Forrest Gump nie przytył od lodów Materiały prasowe

Lato to koszmar. Im bardziej zależy nam na zgrabnej sylwetce, tym częściej czyha na nas słodka pokusa w postaci kolejnych stoisk z lodami. Jednak według coraz popularniejszej teorii, rozmiar S i włoskie przysmaki wcale nie stoją ze sobą w sprzeczności, bo przecież lody… odchudzają! Sprawdziliśmy czy do kurczaka z ryżem po treningu warto dorzucić kilka kulek zimnego deseru.

REKLAMA
Więcej spalisz niż zjesz
Z jakichś przyczyn efektem ziemskiej ewolucji jest istota, która najbardziej lubi jeść rzeczy, które szkodzą jej zdrowiu i wyglądowi. Mało kto dla przyjemności chrupie brokuły z chlebem razowym. Jeżeli każdy z nas mógłby bez konsekwencji ułożyć dietę marzeń, większość jadłospisów wypełniłyby spisy wysoko przetworzonych potraw z sztucznymi dodatkami, kilogramami cukru i obowiązkową porcją tłuszczu.
Przykładem takiego „złego posiłku” powinny być lody, ale coraz więcej źródeł (również wiarygodnych) przekonuje, że w zasadzie to lody nie tuczą. Dlaczego? Ponieważ to mrożony posiłek, który dostarcza mniej kalorii niż organizm potrzebuje do ogrzania go. Zgodnie z tą teorią jeszcze lepszym pomysłem na diecie powinny być sorbety, które mają jeszcze mniej kalorii, do tego składają się głównie z bogatych w witaminy owoców.
Sprawdzamy
100 gramów lodów śmietankowych dostępnych w sklepach ma od 200 do 300 kalorii. Wartość energetyczna uzależniona jest od składu i jest jeszcze wyższa w przypadku lodów smakowych oraz zawierających dodatki. Rzeczywiście, niska temperatura pobudza organizm do pracy, ale niezależnie od tego lody wciąż są bombą kaloryczną. Przedstawiane czasami analizy dotyczą niewielkich ilości lodów o stosunkowo małej wartości energetycznej. Po zjedzeniu typowej porcji sklepowych lodów bardzo ciężko będzie zachować właściwy bilans energetyczny.
– Często jestem pytana o to, czy lody mogą odchudzać i niestety zawsze muszę rozczarować pacjentów. Lody zawierają mnóstwo cukru, a dodatki takie jak czekolada to kolejne puste kalorie. Błędna jest także opinia, która krąży wokół sorbetów. Niektórzy mogą myśleć, że to tylko zmielone owoce i sok, ale po zapoznaniu się ze składem można odkryć, że także do nich dodawanych jest mnóstwo dodatków i cukru – ocenia Marianna Hall, dietetyk w poradni JeszFresz.
Zwraca jednak uwagę, że niska temperatura faktycznie sprzyja odchudzaniu, tylko, że chodzi nie o lody ani sorbety, a o zamrożone koktajle warzywne.
- Zasadniczo, najlepiej unikać sklepowych słodyczy. Jeżeli mamy ochotę na lody, najmniej przytyjemy od takich, które sami zrobimy, w pełni kontrolując ich skład – dodaje Marianna Hall.
Prawda zmrozi ci serce
Okazuje się, że chociaż wszyscy o tym marzymy, nie można pogodzić łakomstwa ze zdrowym stylem życia. Zimne desery nie mają żadnych magicznych właściwości odchudzających. Niska temperatura wymaga „podgrzania” do 36,6 stopni Celsjusza, ale nie jest to proces na tyle energochłonny, żeby zagwarantować ujemny, lub zerowy bilans energetyczny po wchłonięciu bomby kalorycznej.

Napisz do autora: mateusz.albin@natemat.pl