Portal Piłka Nożna ogłosił go piłkarzem roku 2015. Ma dopiero 19 lat, ale mówi się, że na boisku jest skupionym profesjonalistą. Do sportu od dzieciństwa intensywnie namawiał go ojciec. Bartosz Kapustka może być nieznany szerszej publiczności. To jednak zmieni się po tym turnieju, bo - mimo braku doświadczenia na wielkiej imprezie - wszedł w nią bez jakichkolwiek kompleksów. Śmiało można powiedzieć, że pierwsza połowa meczu Polska-Irlandia należała w dużej mierze do niego.
Urodził się w Tarnowie w 1996 roku, a doświadczenie piłkarskie zdobywał w Tarnovii. Kapustka od 2013 roku jest pomocnikiem w Cracovii, na koszulce nosi numer 67. Patrząc na reprezentacyjny dorobek Kapustki, widać, że kadra A była tylko kwestią czasu. Grał (przynajmniej jeden mecz) we wszystkich kadrach od U-17 do U-20, a od 2015 możemy oglądać go u boku Lewandowskiego i spółki.
Fani reprezentacji Polski po raz pierwszy usłyszeli o nim właśnie rok temu, kiedy strzelił gola w meczu z Gibraltarem (ostateczny wynik 8:1 dla Polski). Do dziś z kadrą rozegrał tylko 7 spotkań, w których zdobył dwa gole - we wspomnianym już meczu z Gibraltarem i z Islandią.
Gol Kapustki przeciwko Gibraltarowi
Zwłaszcza ten drugi jest godny uwagi, bo było to istne wejście smoka. Kapustka zanotował trafienie zaledwie kilka minut po wejściu na murawę z ławki rezerwowych. W pierwszym meczu Polski na Euro 2016 jest pewny siebie i zrelaksowany - zupełnie nie widać, że na Mistrzostwach jest debiutantem.
Koledzy z Cracovii wołają na niego „Kapi”. Ma dużą charyzmę, ale jest skromny. Na początku czerwca mówił, że jego apetyt rośnie w miarę jedzenia. – Chcę być coraz ważniejszą postacią w tej reprezentacji i coraz częściej wchodzić z ławki i walczyć o pierwszy plac – powiedział Kapustka w wywiadzie zamieszczonym na kanale „Łączy nas piłka” po meczu z Holandią.
Mimo lekkiej tremy, którą z pewnością odczuwa, są sytuacje, w których widać, że ma pazur. Kiedy w 65. minucie dzisiejszego meczu dostał żółtą kartkę, miał kamienną twarz, ale kamera uchwyciła jak przeklął sobie pod nosem.
– On ma jeszcze taki młodzieńczy fun z gry w piłkę. No i przede wszystkim ma farta. Piłka go naprawdę szuka na boisku, o czym mogliśmy przekonać się w ostatnich meczach - powtarzali komentatorzy dzisiejszego spotkania. Nie będzie przesady mówiąc, że był to najlepszy zawodnik Polski w pierwszej połowie spotkania. To właśnie jego nazwisko najczęściej padało z ust komentatorów TVP. Nie bez powodu, Bartosz Kapustka mieszał naprawdę sporo.
Prywatnie Bartosz jest fanem polskiego rapu (szczególną sympatią darzy O.S.T.R - a), uwielbia jeść … kurczaka. Jest aktywny w mediach społecznościowych i tak jak wielu współczesnych 19 - latków, często robi sobie selfie. Ponoć jest fanem Lewandowskiego. Kiedy po raz pierwszy uścisnął mu rękę, był zachwycony, ale od razu poczuł, że znajdą wspólny język. I miał rację, Robert Lewandowski wspiera go i często chwali.
Mamy nadzieję, że komentatorzy sportowi nie mylą się i Kapustka po Euro 2016 przestanie być traktowany jako ciekawostka, ale jako szanowany, silny zawodnik, który pomógł naszej kadrze odnieść sukces we Francji!