Jarosław Pinkas, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia podczas lotu z Nowego Jorku do Warszawy uratował życie jednemu z pasażerów. Przypadkowy pacjent ministra doznał udaru na pokładzie samolotu.
Szczęście, że był minister
Zdarzenie miało miejsce w ostatni weekend. Mężczyźnie trzeba było udzielić pomocy około 40 minut po starcie samolotu. Maszyna, jak podaje branżowy portal Medexpress.pl nie mogła zawrócić. Jedynym lekarzem na pokładzie samolotu był minister Pinkas. Lekarz przez sześć i pół godziny opiekował się pasażerem.
– Ja po prostu zrobiłem to, co zrobiłby każdy polski lekarz. Załoga samolotu była bardzo profesjonalna. Panie stewardessy zachowały się, jak pielęgniarki. Kiedy wylądowaliśmy trzeba było zabezpieczyć chorego pasażera. Stewardessy bardzo się w to zaangażowały, okazując wielką empatię. I to im się należy podziękowanie za absolutny profesjonalizm – mówił minister Pinkas portalowi Medexpress.
W związku z tym wydarzeniem do ministra Pinkasa napisał nawet prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Maciej Hamankiewicz.
Zdaniem prezesa NRL, lekarz często musi ratować ludzkie zdrowie i życie w ekstremalnie trudnych sytuacjach. Taką bez wątpienia jest udzielanie pomocy medycznej w samolocie, w niesprzyjających warunkach, wiele tysięcy metrów nad ziemią, nierzadko nie mając do dyspozycji ani właściwego sprzętu medycznego, ani zestawu potrzebnych leków.
Brawo za błyskawiczną reakcję
“Pańskie zachowanie na pokładzie samolotu zasługuje na najwyższe pochwały, ponieważ pozwoliło uchronić pasażera przed poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, a być może ocalić jego życie. Na szczególne uznanie zasługuje to, że Pan Minister w obliczu niespodziewanej sytuacji zareagował błyskawicznie i zdecydowanie” – napisał dr Hamankiwicz do ministra.
Jednak oprócz wyrazów uznania prezes Hamankiewicz napisał też prośbę, aby zamienić lekarzom przestarzałą papierową książeczkę, która poświadcza posiadanie prawa wykonywania zawodu, na kartę chipową, którą lekarz będzie mógł nosić w portfelu i pokazać w razie podobnych okoliczności w jakich znalazł się minister Pinkas.
Minister, ale przede wszystkim dobry lekarz
Wcale nie dziwi mnie, że minister Pinkas zareagował, kiedy jego współpasażer potrzebował pomocy medycznej. Właściwie to można powiedzieć, że mężczyzna z udarem miał szczęście w nieszczęściu, że choroba dopadła go właśnie na pokładzie samolotu, którym leciał świetny fachowiec i niewątpliwie bardzo empatyczny lekarz jakim jest dr Pinkas.
Proszę przyjąć wyrazy uznania z powodu udanej interwencji lekarskiej podczas Pańskiego lotu z Nowego Jorku do Warszawy. Składam również podziękowania za wykazanie się godną lekarza postawą i za dochowanie wierności Kodeksowi Etyki Lekarskiej.