"Gazeta Wyborcza" ujawnia powiązania Antoniego Macierewicza z Robertem Luśnią, byłym współpracownikiem SB o pseudonimie "Nonparel". Jeden z głównych pogromców "układu" w szeregach PiS zasiada również w radzie fundacji Głos, gdzie prezesem zarządu jest właśnie TW "Nonparel", obecnie milioner.
Luśnia, nazwany przez "Wyborczą" agentem TW Antoniego Macierewicza był, a jak twierdzą dziennikarze, wciąż jest formalnym współpracownikiem i wspólnikiem ministra obrony. Przez wiele lat był płatnym donosicielem SB, za co został skazany przez sąd lustracyjny. Po 1989 roku miał blisko współpracować z Macierewiczem. - Gdzie Antoni Macierewicz, tam i on - czytamy.
Polityk miał doskonale zdawać sobie z tego, z kim ma do czynienia. Ale według doniesień "Wyborczej", wciąż ma z nim biznesowe powiązania.
Minister Macierewicz wysłał do mediów oświadczenie, w którym zapewnia iż nie utrzymuje żadnych kontaktów z Robertem Luśnią. Miał je zakończyć natychmiast po uzyskaniu wiedzy o jego pracy dla SB. Pełna treść oświadczenia do przeczytania w tym miejscu.
Autorzy publikacji dotarli również do dokumentów, według których Luśnia będąc wiceprezesem spółki Herbapol Lublin, samowolnie i bez zgody swojej spółki, płacił firmie Macierewicza.
Luśnia i Macierewicz zasiadają w radzie fundacji Głos, ale nie utrzymują kontaktów, bo od 2004 roku fundacja nie prowadzi praktycznie ona żadnej działalności.
"Wyborcza" ujawnia również, że Macierewicz jest właścicielem 10 proc. akcji w spółce Dziedzictwo Polskie. Współwłaścicielką tej firmy jest wieloletnia współpracowniczka Macierewicza - Małgorzata Romanowicz oraz amerykańska spółka Medinvest Corporation. Nie udało się jednak ustalić nic na temat jej kapitału ani powiązań.
Wyborcza zamieściła obszerną listę "szczegóły, świadectwa i dowody", które mają potwierdzać niejasne powiązania Antoniego Macierewicza.