
To słowo padnie w tym tekście tylko raz i tylko po to, żeby pokazać, jak silnym narzędziem jest propaganda napędzana nienawiścią, chęcią zysku i utrzymania kontroli oraz jak długotrwałe są jej efekty. Słowo, które sprawiło, że w Chinach miliony niewinnych ludzi są codziennie prześladowane, gnębione, maltretowane fizycznie i psychicznie. Słowo-wymówka, pakowane do dyplomatycznych teczek, które można wyciągnąć, kiedy tylko pada niezręczne pytanie o łamanie praw człowieka. Słowo, którym można zdyskredytować nawet prawdę, życzliwość i cierpliwość. Sekta.
Czym zawinili? Protestowali przeciwko władzy? Konspirowali w celu obalenia komunizmu? Nie. Było ich dużo i byli zdrowi.
Chińska władza kontroluje społeczeństwo za pomocą przemocy. Jeśli jakiś ruch zyskuje popularność, trzeba go jak najszybciej zwalczyć. Represji można uniknąć, jedynie współpracując z rządem.
Strachem nikt nie zmieni wartości, w które wierzę. Nie przestałem praktykować Falun Gong, bo nie robię tego tylko dla siebie. Człowiek żyjący w prawdzie, będący życzliwy i cierpliwy pomaga nie tylko sobie. Pomaga wszystkim wokół.
Jeśli chodzi o kwestie wartości praw człowieka, istotne jest to, żeby cały świat zachodni przekazywał systematycznie i konsekwentnie swój punkt widzenia. Natomiast sama Polska w tym względzie żadnej fundamentalnej zmiany nie dokona i o tym wiemy.
